#N4AuM

Moja rodzina jest jedną z tak zwanych „na pokazówkę”. W towarzystwie idealna rodzinka, dzieci poukładane, które dobrze się uczą, rodzice nigdy się nie kłócą. Tak jest tylko wtedy, jak ktoś jest obok. Piekło (przynajmniej dla mnie) zaczyna się, jak zamykają się drzwi „ukochanego” domu. I nie, nie chodzi tu o to, że to rodzice mnie gnębią. Za to tę rolę spełnia cudownie, wręcz wypracował to do perfekcji, mój młodszy o dwa lata brat...


Jestem bezkonfliktowa. I co ja mogę zrobić, kiedy zamykają się te drzwi? Wtedy zaczynają się wyzwiska, poniżanie, a czasami nawet dochodzi do rękoczynów. Nieważne co zrobię, zawsze usłyszę, jaka to ze mnie dziwka, ku*wa, jeb*na szmata, poje*ana pizda, która nic nie umie porządnie zrobić. Nawet nie potraficie sobie wyobrazić jakie to uczucie, kiedy siedzisz w pokoju (niestety mój pokój jest tak zwany przechodnim, więc na chwilę wytchnienia, prywatności mogę sobie tak naprawdę liczyć dopiero w łazience — chociaż nawet wtedy mam czasami „niezapowiedziane wizyty”) i nagle wchodzi brat i zaczyna wyzywać od kurew, bierze twoje rzeczy, zaczyna nimi w ciebie rzucać... I najwyraźniej jemu to pasuje. Jakby jeszcze tego było mało, on uważa się za nie wiadomo jakiego macho i już nie raz usłyszałam teksty: „zrób mi loda/ obciągnij mi druta”, „ale masz duże cycki”. Potrafi także mnie uderzyć. Sytuacja sprzed chwili: słucham sobie spokojnie muzyki, a ten wpada do pokoju. Po wyrazie jego twarzy widzę, że jest wkurzony i to mocno. Nawet się nic nie odezwał, tylko chwycił mojego gumowego klapka i jak w amoku zaczął mnie nim okładać. Poderwałam się jak oparzona z łóżka i zaczęłam krzyczeć, żeby przestał. A on co? Uderzył jeszcze trzy razy i wtedy swoim typowym tonem powiedział: „weź się, pizdo, zamknij”. Nogi bolały mnie tak bardzo, że zaczęłam płakać. Jak się potem dowiedziałam, pobił mnie tylko dlatego, że w sklepie nie było jego ulubionych chipsów...


Wszystko zaczęło się mniej więcej trzy lata temu. Na początku, chyba przez dwa lata, chodziłam na skargę do rodziców. A co oni na to? „Ale on czegoś będzie od ciebie chciał”, „Ale to jest głupie dziecko” itp. I na takich gadkach się kończyło. Raz czy dwa został „ukarany”. Za tą karą kryło się to, że np. nie mógł oglądać telewizji. Na początku nawet to działało, a teraz słyszę tylko od rodziców: „Nie zawracaj mi głowy”... I teraz brat pozostaje bezkarny. Nie mam się nawet do kogo zwrócić. Nikt mi przecież nie uwierzy, że to wszystko robi uczeń podstawówki...
AaRr Odpowiedz

Zastanawiam się czy w tej sytuacji nie byłoby najlepiej po prostu mu oddać, ja chyba w każdym razie bym tak zrobiła. Jak przestaniesz być biernym workiem do bicia to może się to zmieni. Gorzej jeśli rodzice wezmą jego stronę w takim przypadku.

coztegoze2 Odpowiedz

Zgłoś nauczycielowi albo na policji. Rób zdjęcia śladom jak siniaki itp. Możesz nagrać telefonem co do Ciebie mówi.

Zielonebaobaby Odpowiedz

To co opisujesz jest chore, twoi rodzice tworzą potwora. Zajęci swoimi problemami nie chcą mierzyć się z następnym problemem, więc go bagatelizują. Potrzeba im chyba terapii szokowej, żeby coś dotarło. Weź klapka i jak będą siedzieli spokojnie zacznij ich okładać. Potem pokaż im to wyznanie i komentarze. Może coś dotrze. Też mam nastoletnie dzieci i ich zachowanie jest dla mnie niewyobrażalne.

Dragomir Odpowiedz

I tu brakuje pasoterapii młodemu. Natychmiastowa poprawa tak w mowie, jak i zachowaniu.

Postac

Tu brakuje jakiejkolwiek reakcji ze strony rodziców.

Dragomir

Na razie jest reakcja pobłażania, myślą że jest jeszcze malutki i sam wyrośnie. Moja metoda byłaby najszybsza, najskuteczniejsza i być może jednorazowa. Nauka na całe życie i powrót do ustawień fabrycznych.

Postac

Metoda najszybsza, najprostrsza i jednorazowo skuteczna. Jak rodzice widzą.

Dragomir

Nie wielkość/dotkliwość kary, tylko jej nieuchronność. Rodzice powinni reagować na skargi córki. Jedno ostrzeżenie, góra dwa. Jedna szybka pasoterapia w przypadku recydywy i duża szansa, że się młody wyciszy. A na razie zachowuje się jak przybysze z Afryki i krajów muzlimskich w Europie. Władza boi się zareagować lub ma wręcz nakaz niereagowania i tuszowania, i ta bezkarność sprawia, że problem eskaluje.

HansVanDanz

On tę metodę stosuje na siostrze.
Czego ją nauczył agresją i przemocą?
Ma sobie wpoić zasadę "wpier#al" rozwiązuje problemy? On już tak działa.

Dragomir

Różnica jest zasadnicza.
Uzbrojony przestepca strzela dla zabawy do ludzi. To jest złe. Ale jeśli już to zło się dzieje, to trzeba reagować. Uzbrojona policja strzela do uzbrojonego przestępcy. To jest dobre.

No chyba że chcesz tłumaczyć zbirowi strzelającemu do ludzi, że to nieladnie tak kogoś traktować i jest im przykro jak robi im ała. Może zadziała :)

krux7735

Zapomniałeś Drago żeby to w pełni zadziałało trzeba chodniki kredą zamalować ;)

Proszejaciebie Odpowiedz

Zbieraj dowody. Nagrywaj, zapisuj kiedy i co dokładnie miało miejsce. Rób zdjęcia siniaków. Niestety, jeśli nie jesteś pełnoletnia to nie możesz sama pójść na obdukcję… Jak pchniesz tę machinę w ruch to może się zrobić bardzo ciężko, rodzice mogą próbować się wyprzeć, skoro nic z tym nie robią. Może sami się go boją? Jak masz w szkole jakiegoś zaufanego dorosłego to możesz z nim porozmawiać. Jeśli tylko mogę jakoś pomóc, posłuchać, to jestem. A jeszcze spróbuję się rozeznać jak temat najlepiej ugryźć

coztegoze2

Najlepiej niech robi zdjęcia siniakom i pokaże je nauczycielowi/ nauczycielce. I tak parę razy żeby było widać, że problem się powtarza.

krux7735 Odpowiedz

Mało finezyjne i dosyć brutalne ale jakieś rozwiązanie: następnym razem zapie*dol mu z pięści pod szczękę i pamiętaj, najmocniejsze ciosy wychodzą z luzu, nie z napiętej ręki.

ArabellaStrange Odpowiedz

Jeśli zgłosisz w szkole, że brat Cię regularnie bije, a rodzice nie reagują, to powinni z automatu założyć niebieską kartę.

Faktycznie, tak jak inni mówią, spróbuj nagrywać takie sytuacje. Żeby nie zrobili z Ciebie wariatki.

3210 Odpowiedz

Nagrywaj jego akcje, i zgłoś na policję - dla dobra twojego i twojego brata.

Dodaj anonimowe wyznanie