Uwielbiam podróże. Ludzie przeglądając moje media społecznościowe nie raz komentowali, że mam fajnie, zwiedzam świat. Widzą uśmiechniętego, pełnego życia człowieka. Bywam w miejscach z lazurową wodą i palmami, na górskich szlakach. Zazdroszczą, że rodzice nie mają nic przeciwko. Mówią, że też tak by chcieli, zwłaszcza że podróżuję autostopem. Pytają, dlaczego tak, czy się nie boję. Odpowiadam, że nie. Uwielbiam poznawać nowych ludzi. Zazdroszczą, bo pewnie rodzice mnie wspierają finansowo przy każdej podróży. Staram się ich wyprowadzać z błędu, mówiąc, że sam na siebie zarabiam.
Jestem sam, pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny. Jeden rodzic nie żyje, drugi woli wódkę. Odizolowałem się. Doświadczyłem przemocy fizycznej, jak i psychicznej. Ciężko pracowałem, aby nie wyrosnąć na człowieka zgorzkniałego oraz negatywnie nastawionego do życia. Podróżuję autostopem, ponieważ wtedy doświadczam tego, czego mi brakuje w życiu. Zainteresowania od drugiej osoby, serdeczności, troski. Dla kierowcy, który mi pomaga, jestem ważny. To miłe uczucie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Zazdroszczę odwagi i pomysłu na siebie.
Ja lubię wracać. Do wyleżanego dołka na łóżku, do deski sedesowej, której mogę zaufać i do wifi, które działa. I do kubka, do swojego kubka :)
hmmm a nienowicjusza?
ostatni stop byl co prawda 5-6 lat temu, ale jezdzilo sie za gowniarza jak zal bylo kieszonkowego na pociag czy busa
kurde nie ten komentarz ;)
dno, "deska sedesowa, ktorej mozna zaufac " do mnie trafia :)
Chciałabym poznać kogoś takiego jak Ty. Może wspólna podróż?
hmmm a nienowicjusza?
ostatni stop byl co prawda 5-6 lat temu, ale jezdzilo sie za gowniarza jak zal bylo kieszonkowego na pociag czy busa
Musisz być silna i ciekawa osoba:) również pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny. Bez problemów alkoholowych, ale jednak. Wiem, jak to jest:) Chętnie bym z Tobą porozmawiala, gdybym miała okazję:)
Mimo tylu negatywnych doświadczeń nadal masz wiarę w to, że obcy ludzie cie nie skrzywdzą (jazda autostopem nie jest zbyt bezpieczna), mimo ze robiła ci to własna rodzina. Nie wiem czy to naiwność czy odwaga, ale ja bym się nigdy nie zdecydowała na takie rozwiązanie, w każdej chwili ktoś cię może okraść lub oskarżyć o kradzież czegoś czego nawet nie miał bo "autostopowicz to pewnie złodziej, nie stać go na przejazd to można go oskarżyć" i wyłudzić odszkodowanie (tak, znam taki przypadek).
Nie bez powodu mówi się o tych, co sporo podróżują, że czegoś poszukują.
Teraz jestem na studiach, ale pamiętam czasy gimnazjum i liceum, gdzie wyjeżdżałam z domu praktycznie co weekend, a w tygodniu dni spędzałam wszędzie, byle nie tam. Z jednej strony było to spowodowane moimi zainteresowaniami (a raczej zainteresowaniem dosłownie wszystkim co się napatoczy), ale muszę przyznać, że w lekko dysfunkcyjnym domu siedzieć nie znosiłam, chyba że zamknięta w pokoju (i tak dobrze, że miałam taki azyl). Wyniosłam z tego mnóstwo wspaniałych wspomnień i miłość do próbowania nowych rzeczyy. Teraz, kiedy jestem, powiedzmy, niezależna od rodziny, nawet potrafię się z nimi dogadać, chociaż na sympatię nie ma tam miejsca. Tylko, że u mnie wszelkie problemy rodzinne nie były "specjalnie", po prostu ludzie, którzy mnie wychowywali sami mają problemy i nie radzą sobie z nimi. A autostop to coś wspaniałego! Pasja to chyba najlepsza ucieczka/sposób walki z trudnościami, jaki może być. Dla mnie spontaniczne akcje, np. piesze wędrówki, podróże bez planu i inne takie pomysły to do dziś najlepszy sposób, gdy dopada mnie "depresja", czy jakieś stare zadry wracają. Nie umiem nawiązywać bliższych relacji z ludźmi, ale kocham ludzi i kocham zachwycać się światem. I życzę wszystkim tego samego! Nasz świat jest taki brzydki, a jednocześnie taki piękny. Pozdrawiam ciepło
Fajne wyznanie. Ja jeździłam stopem z innego powodu. Moje życie było stagnacją, a takie rzeczy jak przygoda na stopa nie wiadomo do końca dokąd nadawała mu barw. Trzymaj się!
Lubię cię
Jesteś teraz wolny jak ptak.