#MfSDI

Opowiem Wam, jak można trafić do więzienia za próbę doładowania prądu.
Prawdopodobnie zostanę mocno zlinczowany za swoją głupotę i nieodpowiedzialność, ale być może moja historia będzie ostrzeżeniem dla części z Was, drodzy anonimowi.

Latem tego roku dostałem możliwość wyjazdu na Wielkiej Brytanii, aby sobie troszkę dorobić. Zakwaterowanie miałem wraz z dziewczyną w domu mojej chrzestnej, która na stałe tam mieszka. Na przełomie lipca i sierpnia ciocia wraz z mężem i młodszym synem poleciała na wakacje do Polski. W UK prąd doładowuje się na specjalnej karcie, robi się to zwykle w markecie.
Pewnej nocy, wraz ze starszym synem cioci, zorientowaliśmy się, że prądu nie starczy nam do rana. Wpadliśmy na genialny pomysł pożyczenia samochodu cioci i podjechania do pobliskiego marketu. To ja zasiadłem za kierownicą. Było to około pierwszej w nocy, ruch uliczny był ograniczony do minimum i jazda po lewej stronie, mimo pewnych obaw, nie sprawiła mi większych problemów. Dojechaliśmy do marketu, jednak okazało się, iż możliwość doładowania prądu jest tylko do godziny 23. Kuzyn wpadł wtedy na pomysł, aby podjechać do pewnego Turka w centrum miasta, który ma całodobowy sklep i możliwość ww. doładowań. Tak też zrobiliśmy. Mniej więcej w połowie drogi zauważyliśmy w lusterkach policyjne światła. Zostaliśmy zatrzymani, a ja jako kierowca zostałem poproszony o okazanie prawa jazdy i ubezpieczenia. Problem w tym, że ubezpieczenie w UK nie jest na samochód, a na osobę — czego nie byłem świadomy. Zostałem poproszony do radiowozu i przewieziony na komendę, gdzie zostałem na noc. Na szczęście mój angielski jest na dosyć wysokim poziomie, więc nie miałem większych problemów z dogadaniem się z nimi. Auto zostało odholowane na policyjny parking, a ja otrzymałem dwa zarzuty. Jazda bez ubezpieczenia i kradzież samochodu, jako że właściciele nie byli świadomi pożyczki. Byłem przerażony. Zostałem przewieziony na komisariat, gdzie spędziłem bezsenną noc. Następnego dnia rano zostałem przewieziony do sądu w pancernej ciężarówce, zakuty w kajdanki. Czułem się jak jakiś morderca. W momencie kiedy ciężarówka ruszyła, kierowca włączył radio. Teraz wyobraźcie sobie mnie, siedzącego w kajdankach, w pancernym aucie, słuchającego piosenki „Don't you worry child” zespołu Swedish House Mafia. To był pierwszy raz od paru godzin, kiedy się uśmiechnąłem.
W sądzie zostałem zamknięty w areszcie wraz z innymi ludźmi czekającymi na rozprawę.

Po około dwóch godzinach w sądzie zostałem poproszony na biura, gdzie dowiedziałem się, że moje zarzuty zostały jakimś cudem oddalone i zostałem wypuszczony.

PS „Don't you worry child” jest teraz moim osobistym hymnem.
ArabellaStrange Odpowiedz

„Idź do sklepu, kup trochę prądu, bo mi brakuje”. Dla mnie jakaś abstrakcja ;). Zdecydowanie wolę mieć prąd na abonament.

Czerwoniak

Brzmi abstrakcyjnie, ale w Polsce też się montuje takie liczniki, nie wiem jak u innych operatorów, ale w Enerdze doładowanie tego jest absolutnie upierdliwe

ArabellaStrange

No właśnie brzmi, jakby to było upierdliwe.

knowhere

U nas można doładować online w każdym momencie, kod zwrotny wpisać na liczniku. Jest mega w porządku - kupuję raz na dwa miesiące, widzę ile zostało. Nie jest upierdliwe, chociaż zdarzyło się na początku zwyczajnie zapomnieć o tym i dziwić, czemu lodówka się wyłączyła 🤪

szarymysz Odpowiedz

" jak można trafić do więzienia za próbę doładowania prądu."
Nie, nie za próbę doładowania. Jak sam piszesz, dostałeś "dwa zarzuty. Jazda bez ubezpieczenia i kradzież samochodu, jako że właściciele nie byli świadomi pożyczki."

HansVanDanz Odpowiedz

Widzę, że rozwój technologii na Wyspach niczym w Niemczech, 20 lat za Polską.
U nas się nie docenia, ale większość spraw można a załatwić on-line siedząc w domu.

Etiuda9999

Sa normalne liczniki w UK. Mozna bez problemu wymienic stary system.

Dodaj anonimowe wyznanie