Pracuję w restauracji, zmywak/pomoc kuchenna. Nasza ekipa nie jest zbyt liczna, toteż na jakieś dni specjalne typu walentynki szefowa pracuje z nami. Był właśnie taki dzień i szefowa robiła na kelnerce, było niesamowicie dużo ludzi, a co za tym idzie niesamowicie dużo naczyń z resztkami jedzenia. Ledwo się wyrabiam i widzę, że szefowa niesie ledwo tknięte danie i kładzie je na zmywak. Aż szkoda mi było to wyrzucać, no ale skoro trzeba, to praktycznie zaraz jak przyszło, tak poleciało do śmieci.
Po pięciu minutach przychodzi szefowa i pyta się, gdzie to jedzenie jest. Okazało się, że klienci chcieli to mieć spakowane na wynos... Szefowa, zamiast przeprosić ich, że tak to wyszło i zaproponować nowe danie bądź zwrot kosztów, wygrzebała jedzenie ze śmietnika i im je spakowała...
Już chyba nigdy nie zjem w żadnej restauracji.
Dodaj anonimowe wyznanie
I jeszcze myślała że jesteś jasnowidzem i przez pięć minut tego nie ruszysz? Jakbyś napisała że byłaś głodna bo nie było przerwy i zanim szefowa wróciła to połowę zjadłaś wtedy bym uwierzył.
Chyba krótko tam jeszcze pracujesz i mało widziałeś.