#j42ag

W czwartej klasie podstawówki chodziłam do klasy z pewną dziewczyną, Anią. Była drobna i chorowita, często nie było jej w szkole z powodów wizyt w szpitalu. Powodowało to u niej zaległości w zeszytach, więc często przychodziłam do jej domu tłumaczyć zaległe tematy i pożyczać notatki. Siłą rzeczy poznałam jej całą rodzinę.
Ojciec Ani był miłym, zabawnym człowiekiem, zawsze starał się pomóc mi w nauczaniu jego córki. Niestety, w młodości padł ofiarą tragicznego wypadku i teraz jeździł na wózku inwalidzkim.
Nigdy nie byłam taktownym dzieckiem (i mimo tego, że jestem już pełnoletnia, wciąż momentami brakuje mi ogłady). Pewnego dnia z wdzięczności za pomoc chciałam powiedzieć mu coś miłego. Co takiego walnęłam?
„Ma pan bardzo fajny wózek, też chciałabym na takim jeździć”.
Meanness Odpowiedz

Nawet najlepszym się zdarza^^ Kiedyś jak tata sobie żartował "Fajnego mam syna?" jak akurat nie miałam włosów po chemii, ale musiałam nosić takie raczej dłuższe, luźniejsze rzeczy, zwykle sukienki i makijaż, żeby zasłonić, że się roztyłam i miałam wielkie żyły na twarzy to jedna pani pielęgniarka chciała powiedzieć, że przecież widać, że jestem dziewczynką. No i właśnie, była długa tunika, makijaż, takie tam "babskie" rzeczy. A co pani powiedziała "Ma ładne włosy" XD To podniosłam perukę i pani już nie wiedziała co powiedzieć XD Ale wtedy tata się zaczął tłumaczyć, że tylko żartował, że to córka, ale po chemii, ale chyba nikt nie wierzył^-^" Też raz pan okulista chciał powiedzieć, żeby odgarnąć właśnie fałszywą sierść, bo wchodziła w oczy jak badał. I powiedział "Proszę zdjąć.... czapeczkę" XD No więc, ja się z tego ciągle śmieję, a właśnie takie rzeczy się przytrafiły pani pielęgniarce i panu okuliście, czyli takim osobom, które widzą dużo chorych. Więc skoro im się zdarzyło, to Pani też może^^ I też może tamten pan wiedział, że Pani jest miła i się nie gniewał. Może nawet nie pamięta, albo tak się śmieje jak ja z tych moich dziwnych rzeczy^^

coztegoze2

Ten okulista pewnie powiedział o czapeczce żeby Cię nie zawstydzać. Bo dla niektórych osób mówienie wprost o peruce mogłoby być trudne.

Poza tym akurat w tej opowieści to Twój tata wypada źle. Po co mówił o chorej dziewczynce, że nie jest dziewczynką? Przecież to na dorosłą kobietę by źle wpłynęło gdyby tak mówił a co dopiero na dziecko? To typowe utrwalanie w dziecku myślenia, że wygląd kobiety jest najważniejszy. Ta pielęgniarka starała się być miła mówiąc o włosach. Nie jej wina, że ojciec burak.

Dodaj anonimowe wyznanie