Pracuję na wakacje w niewielkim sklepie u mnie w okolicy. Codziennie o tej samej porze przychodzi do nas pewien starszy pan. Od zawsze miałam go za dziwaka (bo krąży po całym miasteczku i zaczepia przypadkowe osoby, żeby na siłę opowiadać im niestworzone historie). Strasznie męczy nas w sklepie, np. pyta się, czy kupił ciastka, trzymając je w ręku, ciężko go też wygonić, strasznie dużo opowiada tych swoich historyjek. A najwięcej o żonie. Bo te zakupy zawsze robi dla swojej żony. Zawsze przychodzi około południa i kupuje pierniczki, papierosy (takie różowe, kobiece) i mówi, że to dla żony, nie dla niego, bo on oczywiście nie pali. Później po zapłaceniu zawsze mówi, żeby mu jeszcze jednak dać ciasteczka na wagę, dosłownie kilka, bo on zje je po drodze, zanim wróci, bo żona go odchudza i sama zje pierniczki, a jemu nie wolno. No i jeszcze zagada do kogoś, jeśli jest sposobność i wychodzi dalej zaczepić ludzi.
Dzisiaj się dowiedziałam od babci, że jego żona zmarła 20 lat temu. Ciężko będzie mi go jutro zobaczyć i podać mu te papierosy i ciasteczka, słuchając o jego żonie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Biedny facet… moze pogadaj z nim, skoro jest tak samotny.
Pogadasz ze mną jak będę czuł się samotnie?
Facet szuka towarzystwa, bo się czuje samotny. Nie macie w okolicy biblioteki czy domu kultury żeby zorganizować tam spotkanie dla starszych osób? Niech sobie pójdą na herbatkę, pogadają, poczują się lepiej. Można wybrać jakiś temat konkretny żeby ludziom łatwiej było przyjść.