#LkGZN
Nie chodziło, że forma per "ty", ale... o to, jak pytanie brzmiało. Z ledwością wydukałam odpowiedź przeczącą, a w gabinecie była jeszcze jakaś pielęgniarka. Spojrzały na siebie i zaczęły się z tego śmiać. Po chwili drzwi były otworzone i śmiały się z tego przy innych pacjentach, a także komentowały to w taki sposób, że poczułam się gorsza. I przy otwartych drzwiach: "Dziecko, to do innego lekarza musisz iść, ja tego nie zrobię, skoro jesteś dziewicą" i wybuchnęła jeszcze głośniejszym śmiechem.
Nigdy tak szybko nie wychodziłam z przychodni, nawet nie odebrałam pieniędzy, chociaż ta kobieta powiedziała, że skoro nie ma zabiegu, to mogę je odebrać (zwykły zwrot kosztów).
Wybaczyłabym mówienie mi na ty, ale zachowanie było ciosem w resztki mojej godności, bo nawet inni pacjenci się patrzyli, jak wychodziłam z gabinetu i śmiali się pod nosem.
Kolejne wyznanie o ginekologu, że niby się każdy śmiał. Jakoś strasznie trudno w to uwierzyć.
W jej głowie tak było. Tak naprawdę, jeśli tak historia byłaby prawdziwa, to byłby to co najwyżej uśmiech zakłopotania i zażenowania całą tą sytuacją.
Jasne, u ginekologa gdzie liczy się największy stopień dyskrecji i intymności, lekarz wychodzi do pacjentów i śmieje się, że dorosła kobieta jest dziewicą.
Jprdlę, co gówniane bzdety.
@Dragomir jaki uśmiech zakłopotania? O czym Ty w ogóle opowiadasz? Jaki uśmiech zażenowania u ginekologa? Już nie mowiąc o tym, jak faceci tłumaczą jak by mogło być u ginekologa. No macie naprawdę największą wiedzę na ten temat (ironia).
Tak są osoby pracujące w ginekologii, które nie umieją się zachować wobec pacjentek i tak potrafią naruszyć prywatność i otworzyć drzwi gabinetu w trakcie wizyty.
Skoro niby nie mogła przeprowadzić tego zabiegu dziewicy, to dlaczego od razu nie padło pytanie ,,kiedy był pierwszy seks?"? Przecież zaoszczędziłaby czas na dalsze pytania, które byłyby niepotrzebne, skoro ona i tak nie mogła wykonać ci zabiegu i musiałaś iść do innego lekarza? Jeśli lekarka i pielęgniarka naprawdę się śmiały, to powinnaś złożyć skargę, bo to nieprofesjonalne zachowanie.
Każde badanie można przeprowadzić dziewicy. Jedyną przeszkodą mogłoby być zarośniecie błoną wejścia do pochwy, ale tu tym bardzie pomoc ginekologa byłaby potrzebna, bo by ją trzeba było naciąć żeby krew przy miesiączce mogła wypływać.
Odmowa badania osobie, która nie współżyła u ginekologa to tylko i wyłącznie wybór ginekologa, który nie ma uzasadnienia w wiedzy medycznej. To jest po prostu stawianie dziewictwa wyżej osoby.
W takim razie tej lekarce coś się pomyliło i wybrała specjalizację, której nie powinna wybrać. Wybierając ginekologię powinna być świadoma, że będzie miała też pacjentki dziewice.
Zawistna pani ginekolog zazdrości, że popuściła tak młodo i pewnie byle komu