#Ldgvy

Mam 40 lat, żonę oraz 9-letnią córkę. Od pewnego czasu życie z żoną nie układa mi się dobrze, choć wciąż kocham ją i uważam za najpiękniejszą kobietę, a i pożycie małżeńskie jeszcze nie ustało. Miłość do córki, dbałość o rodzinę oraz moralność nigdy nie pozwoliłyby mi odejść od tej dwójki.

Na początku roku szkolnego do szkoły mojej córki przyszła nowa nauczycielka, młoda jedynie 23-letnia kobieta jednak z odpowiednimi znajomościami — została szybko skrytykowana i spisana na straty przez rodziców jak i resztę szkolnej kadry, tym bardziej iż dostała wychowawstwo w klasie mojej córki. Jednak szybko okazało się, że dziewczyna jest świetna. Zaangażowana, szczera, dzieciaki ją uwielbiają, potrafi zachęcić do nauki nawet najbardziej opornych. Szybko pokochali ją również rodzice, a w tym moja żona, która była i jest wręcz zachwycona Panią X. Zakochana w nowej nauczycielce żona stwierdziła, że muszę ja poznać, bowiem zawsze ma ona czas porozmawiać o dziecku, o tym, jak zachowywało się w szkole, co stanowi problem, a gdzie są postępy. Żona zmusiła mnie do tego, bym odebrał córkę ze szkoły (wcześniej sama to robiła) i zainteresował się jej szkolnym życiem.
A później wszystko potoczyło się jak śnieżna kula.
Córkę zacząłem odbierać niemal codziennie, pojawiałem się na każdych konsultacjach oraz zebraniach. Osoba Pani X zauroczyła mnie do tego stopnia, że zapisałem się na siłownię, przyłożyłem większą wagę do wyglądu — no po prostu pierwszy raz od wielu lat poczułem, że żyję... Każdego dnia, już od rana w pracy, wyczekiwałem momentu, w którym zobaczę jej uśmiech i choć przez chwilę będę mógł stanąć blisko niej, niemal dotknąć jej długich blond włosów, poczuć zapach jej perfum i porozmawiać. Pani X jest rodzajem osoby, które mają czarne poczucie humoru, często ironizują, a przy tym posiadają dużą wiedzę. Ten typ osobowości działa na mnie jak magnes, a generalnie jestem introwertykiem i nie ciągnie mnie do ludzi.
W miarę czasu poczułem, że Pani X ma dla mnie specjalne względy, zmieniała się, kiedy byłem w pobliżu — promieniała, wychodziła mi naprzeciw i witała w drzwiach, choć innych rodziców nie zaszczycała takim zachowaniem.
Wcześniej podobało mi się wiele kobiet. Jak pisałem wyżej, mimo kiepskich relacji kocham żonę i nigdy bym jej nie zdradził. Między mną a Panią X do niczego nie doszło, chociaż codziennie fantazjuję na jej temat. Może to kryzys wieku średniego, może zwykła głupota, ale czy można kochać jedną kobietę i być zakochanym w drugiej?
Na miesiąc przed zakończeniem roku poprosiłem żonę, by znów odbierała córkę — zgodziła się. Na koniec roku dowiedzieliśmy się, że Pani X zmienia miejsce pracy.
Jestem zdruzgotany tym, że jej nie zobaczę. A z drugiej strony dobrze, że jej już nie zobaczę.
To najbardziej anonimowe wyznanie mojego życia.
ArabellaStrange Odpowiedz

Tak, można kochać jedną kobietę i jednocześnie być zakochanym (zauroczonym) drugą. Oczywiście tak samo w drugą stronę, można kochać męża, a zauroczyć się kolegą z pracy.

Przy czym mądry, odpowiedzialny i rozsądny człowiek, kiedy się zorientuje, że ma słabość do innej osoby niż mąż/żona, to powinien jak najszybciej tę dodatkową relację zakończyć. A nie brnąć w fantazjowanie, spotykanie, dotykanie i odurzanie się cudzymi perfumami. Bo to jest stąpanie na kruchym lodzie.

W małżeństwie pojawiają się kryzysy. Tak standardowo po 2-3 latach (wtedy mija pierwsze zakochanie), potem po ok. 10… W normalnej sytuacji te kryzysy się przepracowuje i robi się fajniej. Ale jeśli ktoś ma w myśli jakąś trzecią osobę, którą się fascynuje… wtedy może jej/jemu nie chcieć się pracować nad sobą i nad poprawą relacji ze współmałżonkiem. Wtedy ta trzecia osoba może jeszcze bardziej zacząć kusić. I ktoś, kto żył w przekonaniu, że nigdy by nie zdradził żony/męża, w pewnych okolicznościach może jednak nad sobą nie zapanować.

Lepiej unikać pokus, niż pozwalać sobie na fantazjowanie. Zniszczenie dobrej, trwałej rodziny nie jest warte chwilowego szaleństwa.

Dragomir

Bardzo mądrze to napisałaś. Gonić za ułudą można bez końca, ale na samym końcu jest tylko rozczarowanie i żal do samego siebie.

Dragomir Odpowiedz

Stary, uwierz mi że tak będzie lepiej dla wszystkich. Bez sprawdzania, uwierz. Jeśli kochasz swoją żonę, to zostaw to tak jak jest. Są osoby które przyciągają innych i trudno ich nie lubić. Nawet Twoja żona to odczuła, więc dotyczy to nie tylko mężczyzn. Z takimi osobami aż chce się przebywać i nic dziwnego, że jesteś nią zauroczony. Możesz się zakochać jeszcze 50 razy i więcej. Ale dojrzała, świadoma miłość oznacza, że choćby się przed Tobą stanęła nago nauczycielka czy inna jakakolwiek piękna kobieta, to Ty i tak się odwrócisz i otwarcie powiesz, że kochasz swoją żonę, i będziesz ją wybierał każdego dnia bo miłość to wybór i wierność samemu sobie i tej drugiej osobie. Z zakochaniem czy też raczej zauroczeniem nie ma wiele wspólnego.

Soczi Odpowiedz

Podziwiam cię człowieku. Sam wiesz,że coś poszło nie w tą stronę i się o pamiętałeś - poprosiłeś żonę o odbieranie dziecka. A pani X pewnie też usunęła się w cień. Gratuluję postawy w tych czasach.
Brawo ty

Dodaj anonimowe wyznanie