#LKvHx
W międzyczasie przyszła pani z rejestracji nas przeprosić w imieniu lekarza, bo ten niestety spóźni się dobre 40 minut.
Jakiż lament się zaczął, bo ta nagle się śpieszy, ta umierająca, a tej duszno i że to w ogóle nie do pomyślenia, lekarz to najlepiej żeby 24h na dobę był w przychodni!
Wtem wtrąciła się czwarta pani, która do tej pory siedziała cicho:
- Jakbyście zamiast na tacę dały swoim wnukom na studia, to by nie było problemu z brakiem lekarza!
Wiem, że pani tego nie przeczyta, ale chciałabym podziękować za pozostałe 35 minut ciszy. :)
Za te pieniądze na tacę mogły iść prywatnie do lekarza... a nie, wtedy nie miałyby na co narzekać.
Ale jak to nie dać na tacę? Toż to się nie godzi 😜😁.
Dokładnie
@GrazynaPiczkas przedstawiam Ci pojecie sarkazmu. I tak, wiem że jesteś anonimowym trollem ale i tak napiszę: od lat nie dałam i nie dam tym złodziejom złamanej złotówki.
Elena, a ja tobie przedstawię pojęcie sarkastycznej odpowiedzi.
Elena123 nikt Ci nie każe, kazdy robi ze swoimi pieniędzmi co chce i nikomu nic do tego ;)
Co ludzie powiedzą? :O
Ja wogóle nie rozumiem dawania pięniędzy. Religia jest darmowa ale najpier zapłać na ofiare i jeszcze księdzu po kolędzię xDDDD
Owszem, religia jest darmowa, ofiarę dajesz dobrowolnie. Za coś trzeba opłacić prąd, ogrzewanie w kościele, organistę, renowacje itd.
U nas była ciekawa sprawa na parafii
Kościół miał mieć malowany dach, wiecie czyszczenie z rdzy malowanie itd.
Gość mu policzył 30 tysięcy za to to ten mu gadał żeby wpisał 60 tysięcy.
Dobze ze dajo na tace bo ja z moim chłopakiem księdzem wyjeżdżamy potem na wakacje
You made my Day
@Marzenka gr8 b8
300zł????? Coooo?????
Ta czwarta pani ma cos nie tak z głową, pewno malo se modli.
Po raz pierwszy sie z tobą nie zgodzę nieważne ile daje sie na tace wazne, że się daję.
Nie wiadomo, czy by wnuki nie przetraciły tej kasy na co innego, co w dzisiejszych czasach jest bardzo możliwe :) Kasa to mogłaby pomóc tylko w uczęszczaniu na korki, jeśli chodzi o dostanie się na medycynę ( o ile jeszcze ktoś ma łeb do nauki przedmiotów ścisłych, nie ma problemów z ogarnianiem cyklu Krebsa), natomiast na studiach to już można liczyć na jakieś stypendium socjalne, można zawalczyć o naukowe, od biedy można mieszkać w trójce w akademiku, zacisnąć zęby i mieszkać najtańszym kosztem-bo gdyby babcia chciała sponsorować zaoczną edukację, to myślę, że 20 000 zł/semestr jednak by ją przerosło :)
Ale wiesz, że jej chodziło o to żeby babcię zamknęły paszcze?
Jakim geniuszem trzeba twoim zdaniem być, żeby ogarniać cykl Krebsa?