Mój narzeczony miesiąc przed planowanym ślubem stwierdził, że jednak wróci do byłej. „Ale nie będziesz zła?” – spytał. No nie, ku*wa, przecież zależy mi na twoim szczęściu, co tam ja, heh. Phi! Pfffff... Każdy by się cieszył, gdyby jego druga połówka odnalazła nagle swoją prawdziwą miłość.
Ku*wa bynajmniej.
Dodaj anonimowe wyznanie
z plusów - śmieci wyniosły się same.
Inna sprawa - nie wyobrażam sobie klęknąć z pierścionkiem i się oświadczyć komuś, co do kogo nie będę w 100% pewny, że chcę się z tą kobietą zestarzeć.
Jak mowi klasyk "Wtedy bym dal sobie za nia reke uciac. I wiesz co? Teraz bym kur*a nie mial reki" ;)
przynajmniej wiesz kiedy używać „bynajmniej” ;)
Kajka to ty?