Pozdrawiam młodą, ładną kobietę o blond włosach, która w pomieszczeniu bankomatowym w Lublinie postanowiła zdjąć majtki, usiąść rozkrokiem, wyjąć sobie tampon i zaaplikować nowy. Przed bankomatem stała chyba koleżanka na czatach.
Pamiętajcie na przyszłość, że kamery w pomieszczeniach to nie atrapy i ktoś potrafi przez nie patrzeć.
Dodaj anonimowe wyznanie
A co wg ciebie miała w takiej sytuacji zrobić? Co ty byś zrobił jakbyś krwawił? Już pomijając, że za długie trzymanie tampona grozi TSS, które jest mega groźne, to zwyczajnie alternatywą jest iście do domu z zakrwawionymi spodniami, to nie jest parę kropelek. Szczerze, jeśli nie nabrudziła, to powinieneś to zignorować. Bardzo słabe jest, że się z czegoś takiego śmiejesz i roznosisz tą historię po internecie podając miasto. Pozostaje mi życzyć ci sraczki w miejscu publicznym :)
Mam obawy, że ze sraczką w pomieszczeniu bankomatowym będzie gorzej niż z tamponem.
W takim razie nie pozostało nam nic tylko czekać na takie wyznanie.
Co w tym takiego okropnego czy godnego wyśmiania? Potrzebowała zmienić tampon, a w miastach często bardzo ciężko o toalety. Schowała się gdzie mogła i jeszcze wzięła koleżankę do pilnowania. A to, że ktoś przez kamerę zobaczył, to przecież nic strasznego.
Niech się wstydzi ten co widzi.
Ja uważam że to niehigieniczne i nie powinno mieć miejsca, ALE jeśli musiała zmienić to co miała zrobić? Wkurza mnie brak toalet publicznych i to, że kawiarnie zamykają toalety "tylko dla klientów". Czym się to kończy? Że panowie sikają pod drzewami, a kobieta to sie ma chyba posikać...
Sikałam już w różnych parkach w mieście, zawsze czuję się jak jakiś menel jakby to była moja wina że że nie ma publicznych toalet. Zdarzyło mi się też przekwawić wszystko na wylot bo nie było gdzie zmienić tamponu.
Po pierwsze już było. Po drugie możliwe... Ale nie wyobrażam sobie zmienić tamponu w miejscu gdzie nie mogę umyć rąk, ani przed ani po zmianie tamponu. Fuj.