#KnudP

W moim rodzinnym domu panował rodzaj matriarchatu. Słowo matki było święte i przez lata niepodważalne. Aż do przełomu gimnazjum i liceum nie miałam odwagi się przeciwstawiać, ojciec niemal nie uczestniczył w życiu rodzinnym, ze mną dużo rozmawiał, ale matki unikał jak tylko mógł. Jednym z elementów takiego życia było to, że jej zasady były święte i niepodważalne. Przez jedną z nich mam do niej do tej pory wielki żal, choć minęło prawie 10 lat.

Byłam w 1 klasie gimnazjum, był wieczór, na pewno po 21. Skąd to wiem? Bo dla niej dzwonienie lub odbieranie telefonów po tej godzinie było pogwałceniem zasad savoir-vivre'u. Wracając do historii: robiłam coś w kuchni, prawdopodobnie zmywałam naczynia lub przygotowywałam kanapkę na kolejny dzień, matka czytała książkę w salonie połączonym z kuchnią. Nagle rozlega się dźwięk dzwonka z mojego telefonu. Chcę po niego iść, ale zatrzymuje mnie jej zimny głos:
[M]atka: Popatrz na zegarek.
[J]a: Wiem, ale to musi być coś ważnego, skoro o takiej godzinie dzwoni.
[M]: Nie, na pewno ktoś sobie żarty robi. Zostaw i rób, co przerwałaś. Zresztą wiesz, że masz wyciszać dzwonek po 21.
[J]: A może to Ania [moja przyjaciółka] dzwoni? Może coś jej się stało?
[M]: To by dzwoniła do rodziców. Wracaj do kuchni.

Jak wspomniałam, nie miałam w sobie na tyle odwagi, żeby się zbuntować. Dzwonek rozlegał się jeszcze dwukrotnie, ale za każdym razem słyszałam: „Nawet o tym nie myśl”. Kto to był, dowiedziałam się kolejnego dnia, gdy Ania nie przyszła do szkoły. Dzwoniła drużynowa drużyny harcerskiej, do której obie należałyśmy. Okazało się, że zwolniło się miejsce na zlot chorągwi (jednostka administracyjna w harcerstwie obejmująca województwo) i szukała kogoś na to miejsce, decyzja musiała być na już, bo kolejnego dnia był wyjazd, stąd tak późny telefon. Byłam druga na liście, bo mimo młodego wieku dużo się angażowałam, zależało mi na wyjeździe, bo miały być świetne rzeczy tam robione i z opowieści tych, co pojechali, okazało się, że faktycznie tak było. Ania była na liście trzecia, jako że miała nieco krótszy staż w drużynie, ona odebrała i pojechała.

Matka skwitowała to słowami: „To tylko głupie zabawy, nie rozumiem, czym się przejmujesz”. Dla 14-latki, dla której harcerstwo to największa w życiu pasja, słowa te były jak cios prosto w serce.
HansVanDanz Odpowiedz

W mojej ocenie wieczorne czy nocne telefony mogą być tym bardziej dedykowane poważną sprawą, na zasadzie "nie będę o tej porze zawracać komuś głowy mniej istotnymi rzeczami".
Jakaś dziwaczna zasada. Ciekawe czy ta matka się do niej stosuje.

worm Odpowiedz

ona jakaś kopnięta xD ja bym nie odbierał telefonów od niej po 21 cokolwiek by się nie działo. A jakby miała pretensje to bym mówił "tak mnie wychowałaś i po 21 nie odbieram telefonu, tylko wyciszam."

TakaOna100 Odpowiedz

Tak przykro :(
Mam nadzieje, ze dzisiaj uwolnilaś sie spod wpływu toksycznej matki

krux7735 Odpowiedz

przykre, cholernie przykre

Dodaj anonimowe wyznanie