Upalny piątek po południu. Po skończonej pracy między mną i szefem wywiązała się krótka, luźna rozmowa. Było spokojnie, do momentu gdy szef spytał: "To jakim autobusem wraca pani do domu?" (tu chodziło mu o numer linii, która jedzie w moją stronę).
Ja (bez zastanowienia) odpowiedziałam: "No mam nadzieję, że klimatyzowanym!".
Uwierzycie mi, pierwszy raz w mojej karierze widziałam, jak ten człowiek zanosi się śmiechem. Myślę, że będzie mi to zapamiętane na długo...
Dodaj anonimowe wyznanie
Ale co zapamiętane? Nie ma nic ani złego, ani głupiego w tej odpowiedzi.
Kierowca autobusu przystanął wtem czas, bo uśmiał się jak norka.