#KTZGQ
Mam też 12-letniego syna. Niedawno go przyłapałem na dokuczaniu młodszemu dziecku, wyzywał je i bił.
Dostał karę, dość surową, a potem wytłumaczyłem mu wszystko. Choć zrozumiał, nie jestem w stanie dalej patrzeć na niego tak samo jak przed zobaczeniem, jak się zachowuje, gdy nikt nie widzi.
Pamiętajcie. Jeśli byliście dręczeni, to nie pozwalajcie, by komuś robiono to samo. Nikt nie chce przez to przechodzić.
Myślę, że nie tylko warto wytłumaczyć dziecku. Warto też go wysłuchać. Agresja zazwyczaj ma podłoże w jakiś własnych problemach. Może trzeba je zlokalizować i pomóc rozwiązać?
- Synu, jaki masz problem? Powiedz mi proszę.
- Tato, bo kurde jeszcze nikogo dzisiaj nie zgnębiłem a ty jeszcze mi tego zabraniasz, a bardzo tego potrzebuję.
Pomijając mały odsetek populacji po niewłaściwej stronie krzywej Gauss'a ludzie nie są źli bo są źli. To nie jest takie proste.
Niedobrze. Bardzo niedobrze.
Ja bym poszła z synem do psychologa. Ponieważ przemoc rodzi się albo z lęków, frustracji, kompleksów, tłumionego gniewu, albo z poważnych zaburzeń. Z tym pierwszym można i NALEŻY pracować.
Być może coś złego dzieje się w domu, co Tobie umyka, ale dla dziecka jest ogromnym stresem. Może to sytuacja między Tobą a żoną? Może się kłócicie i syn nie czuje się bezpiecznie? Może zazdrość o młodsze rodzeństwo? Może sam jest bity przez starszego brata? Może ktoś go molestował? Może...
Tak czy inaczej, przemoc to najczęściej krzyk dziecka. KONIECZNIE poszukaj dla niego pomocy. A dobrego psychologa poznasz po tym, że ten od razu będzie chciał sprawdzić, jak wygląda sytuacja w rodzinie. I jeśli na tym polu będzie coś nie tak, to przede wszystkim dorośli będą potrzebowali iść na terapię, nie dziecko. Bo dziecko to taki papierek lakmusowy, który pokazuje, co się dzieje w domu. Gdy w domu zrobi się bezpiecznie, ono samo dojdzie do równowagi psychicznej.
Karanie tutaj niczego nie zmieni, jeśli chłopiec z jakiegoś powodu cierpi i nie może tego okazać. I nie łudź się, że Tobie o tym powie. Jeśli do tej pory nie powiedział, widocznie nie masz z nim wystarczająco silnej więzi i już nie powie. To musi być osoba trzecia, której dziecko zaufa.
Szukaj dla niego pomocy, póki czas. Bo jeśli teraz machniesz ręką, za 5 lat może się okazać, że synuś handluje herą w szkole i zadaje się z mafią. A wtedy już będzie za późno, by zabierać go na terapię. Koleś pokaże Ci faka i pójdzie do kumpli. I nic już nie zrobisz.
Mam nadzieję, że tą surową karą nie było bicie.
Łatwiej byłoby mu zrozumieć, gdyby poczuł na sobie to, czym raczy innych.
Może nie zakładajmy od razu że to bezmózgie bydlę które rozumie tylko argument siły?
Widzi strach ofiary, może go prosi, zostaw mnie. Ała, to boli. No weź, co ja ci zrobiłem. I dalej go gnębi, bo to lubi. Jest albo psychopatyczny, albo bezmózgi.
Jak mu ojciec spuści manto, to będzie przecież lubiany według twojej teori. Czy jednak coś się nie spina?
@Dragomir
Ewentualnie nie lubi ale jest to sposób który z jakiegoś powodu wydał mu się najwłaściwszy.
Nie znamy żadnych szczegółów, także tych dotyczących tego jak autor syna wychowywał.