#KNwRp

Kiedyś moja mama kupiła kilka wiaderek szpinaku od zaprzyjaźnionej sprzedawczyni. Było tego mnóstwo. Siedziałam więc z bratem i płukałam ten szpinak z ziemi, żeby nadawał się do jedzenia. Mama w tym czasie pojechała do ciężko chorego dziadka. I tak sobie myliśmy te liście, gdy zadzwonił telefon. To była mama. Dziadek umarł. Brat momentalnie zaczął płakać, uciekł do pokoju, zamknął się w nim i krzyczał na cały głos. Potrzebował mnie, a ja? Nadal siedziałam i płukałam ten cholerny szpinak. Łzy skapywały mi z twarzy i wpadały do miski pełnej zielonych liści. Ale nie przestałam.

Możecie powiedzieć, że to nie było aż tak traumatyczne wydarzenie. Ale ja, gdy widzę szpinak, momentalnie sobie o tym przypominam i ryczę bez powodu. Nienawidzę szpinaku. A znajomi pukają się w czoło. Bo to tylko szpinak.
szarymysz Odpowiedz

"Łzy skapywały mi z twarzy i wpadały do miski pełnej zielonych liści. Ale nie przestałam."
Widocznie twój organizm wybrał taką, a nie inną reakcję obronną na złe wieści. Absolutnie nie możesz mieć do siebie o to pretensji!

"gdy widzę szpinak, momentalnie sobie o tym przypominam i ryczę bez powodu."
Nie, nie "bez powodu". Masz konkretny powód - skojarzenie ze śmiercią dziadka. Opowiedz znajomym tę historię raz czy drugi, jasno i wyraźnie. A jak nie poskutkuje, daj sobie spokój ze znajomymi, którzy nie szanują Twoich uczuć.

I powiem ci od razu - to nie minie tak szybko. Kiedy umarli moi rodzice a ja zamieszkałem w mieszkaniu po nich, dłuuugo nie mogłem się odzwyczaić od... patrzenia w konkretne miejsca. Bo zawsze gdy wchodziłem do pokoju to patrzyłem w prawo, bo tam na wersalce, na samym jej brzegu przez całe lata siadywał mój tata, to było jego ulubione miejsce. A kiedy stanę w konkretnym miejscu w kuchni i popatrzę na stół, to czasem widzę siedzącą przy nim moją mamę. To właściwie ostatnie miejsca, w których ich widziałem, bo oboje pojechali z pogotowiem do szpitala i już z niego nie wyszli, mama rok po tacie. Co dziwne - mam te skojarzenia tylko gdy patrzę na tę wersalkę i ten stół z konkretnego miejsca; a kiedy po prostu rozglądam się po pomieszczeniu, ten smutek mnie nie nachodzi.

TylkoRaz Odpowiedz

No to nie wiem, może im powiedz gdy pukają się w czoło?

Dodaj anonimowe wyznanie