#KNtjK
Teraz jestem dorosła, mam swoje dziecko. Ale co jakiś czas, gdy córa śpi, to ja siedzę do późna, aż poczuję głód. I pomimo że mamy jedzenie w lodówce, to nie jem, tylko siedzę głodna. Potem głodna idę spać i jem dopiero śniadanie rano. Nie robię tego ze względu na dietę, czasem coś zjadam i jest OK, ale w te dni mam silną potrzebę poczucia głodu, wtedy czuję się normalnie. Czasem też nie sprzątam przez 2-3 dni, nie tak, żeby dom zarósł syfem, ale żeby było trochę kurzu na meblach, brudne naczynia, porozrzucane rzeczy. Wtedy też mam to dziwne uczucie, że wszystko jest w porządku.
Tak jakbym pomimo wyprowadzenia się już przecież dawno z domu rodzinnego nie mogła jednak wyrwać się stamtąd mentalnie.
Może po prostu potrzebujesz przepracować to z kimś z zewnątrz. Jeśli cię na to stać, to jakiś terapeuta może być dobrym pomysłem.
Warto, żebyś się uwolniła ot tej małej dziewczynki - głodnej i w brudnym domu. Chociażby dla swojej córki, ale dla siebie na pewno też.
Powodzenia!
Widać, że te wzorce zasiane w Tobie w dzieciństwie siedzą w Tobie skoro uważasz bycie głodnym za normalne.
Odczuwanie głodu jest normalne.
Postac, ale nie jest normalne celowe czekanie aż zacznie się odczuwać głód i iść spać głodnym.
Ile tu psychologów raptem się znalazło. Po prostu śmieszne.
To jest współuzależnienie, czujesz się bezpiecznie w warunkach, które miałaś w dzieciństwie.
Czas na pracę terapeutyczna