Urodził mi się syn, więc pierwsze co postawiłem flachę teściowi, którą zaczęliśmy konsumować, aby dziecko było zdrowe. W pewnym momencie wprosił się do nas mój znajomy z pracy, pseudonim Shogun. Pękło nam parę flaszek i wszyscy poszli spokojnie spać. Wstaję rano, kolega jeszcze śpi w pokoju obok, idę do toalety, otwieram drzwi i patrzę, że muszla jest ujebana kałem... Myślę, że teść zaraz wstanie, a tu taki syf, więc trzeba to szybko ogarnąć. Idę do łazienki po jakąś szmatę, otwieram drzwi i widzę ubranie kolegi rozrzucone na podłodze, wanna umazana kupą, mało tego – jeszcze w syfonach od umywalki i wanny powtykany był kał... W głowie cały czas myśl, że teść zaraz wstaje, więc przestałem myśleć i zacząłem działać – reklamówki na ręce i jakoś to ogarnąłem, ubranie kolegi wrzuciłem do pralki i ją włączyłem. W tym samym czasie ten obsrany zjeb zaczął się budzić, pytam go WTF, że odjebał mi taką krzywą kapę, a on stwierdził, że nie trafił wieczorem do kibla...
Do dziś nie ogarniam, czemu mi powtykał gówno do umywalki.
PS Okazało się, że w tych ciuchach, które zacząłem mu prać, był portfel i nowy smartfon...
Dodaj anonimowe wyznanie
Bo pić trzeba umieć, a Szogun z łaski swojej mógł posprzątać po sobie, jak wytrzeźwiał.
Zamiast być z partnerką i dzieckiem to on odwala taką patologie i to jeszcze w domu teściów.
'Opijanie" narodzin dziecka, to polska tradycja.
Mężczyzna wspiera kobietę przy porodzie. Potem i ona , i dziecko potrzebują odpoczynku, a fakt świętowania tego wydarzenia raczej nikogo nie dziwi.
Patologia, to odejście od ogólnie przyjmowanych norm społecznych. Ty chyba nie znasz tego pojęcia.
Zgadzam się z Ladybird.
A to "opijanie" narodzin dziecka, dyplomu, nowego domu, nowego samochodu, nowej pracy itp. to nie tradycja tylko pretekst żeby zachlać mordę pod płaszczykiem kultywowania tradycji. Jaka to tradycja żeby lać w siebie wódkę bez opamiętania? I jeszcze, jak w wyznaniu, zapaskudzić kibel. Ja rozumiem napić się czasem wina czy kufel piwa ale Polacy nie mają czegoś takiego jak "kultura picia". W Polsce ma być byle co, byle sponiewierało.
ch*ja się znacie a się wypowiadacie
Liczyłem na plot twist że to jednak teść zapaskudził kibel a nie kolega
Karma przyszła szybko :)
Karma to z niego wyszła. Po całej łazience.