#JKX9p
Tak więc pewnego dnia widząc na instagramie piękny rysunek sowy stwierdziłam, że szybko go przerysuję. W końcu mój chłopak nawet się nie zorientuje, a ja będę miała wymarzony spokój. Tak jak pomyślałam - tak zrobiłam. Gotowy rysunek położyłam na jego stoliku i wyruszyłam do pracy.
Pomyślcie jak bardzo było mi wstyd, kiedy mój facet pokazał mi wytatuowany obrazek z sową. Powiedział: "zawsze chciałem mieć jakąś twoją pracę na sobie".
Nigdy mu nie powiem.
Oj tam. Jakbyś rysowała ze zdjęcia to też byłoby podobnie. Praca jest Twoja i już.
Ale to JEST twój rysunek, tak że spokojnie :) gest chłopaka fajny, ale dziwne dla mnie jest to, że ktoś sobie robi duży tatuaż bez uzgadniania tego z drugą połówką.
Jak kobieta robi permanentny makijaż, zmienia kolor włosów lub podobne, to pyta partnera o zgodę?
Poinformować mógł, ale tutaj ewidentnie miała być to niespodzianka jakoby jej praca miała zostać uwieczniona na jego skórze.
@Hans, jak kobieta robi tatuaż to też dobrze by było skonsultować z partnerem. A już zwłaszcza jeśli tatuaż dotyczy jego samego - data urodzenia, rysunek, imię czy podobizna.
Makijaż permanentny permanentny wcale nie jest. To samo farbowane włosy. I nie dotyczą bezpośrednio partnera. Więc mam z tym trochę większy luz. Chociaż akurat ja bym skonsultowała taką dużą zmianę. Botox czy inne bajery też.
Jak długo jesteście razem, że nie czujesz się w tej relacji na tyle komfortowo żeby powiedzieć, że sowa to średnio bo się nie czujesz w ptakach ale chętnie zrobisz coś x, y albo z?