#IoAJI

Mam 19 lat, pracowałam w rodzinnym ogrodniczym interesie tego lata.
Znam się na kwiatach, prawie całe swoje dotychczasowe życie spędziłam pomagając babci w szklarni. W tym roku, jako iż byłam po maturze, a sezon kwiatowy w pełni, postanowiłam sprzedawać razem z babcią i ciocią kwiaty. Dwie wyżej wymienione kobiety codziennie mi dziękowały za to, że tam jestem, bo im lżej w pracy - cieszyłam się tym ogromnie.
Klienci wiadomo, bywają różni, o niektórych szkoda gadać. Np. tłum ludzi w szklarni i jakaś dama krzyczy, że ja się nie znam na kwiatach i ona nie chce, żeby tak młoda osoba jak ja ją obsługiwała. Ręce mi opadały, bo takich osób naprawdę było sporo. Jednak za każdym razem wkraczała do akcji babcia i mówiła, że jak się im nie podoba, to mogą kupić kwiatki gdzie indziej.

Jednak najlepsi byli ci, którzy przy 5 kwiatkach za 5 zł prosili o rabat. Ciocia się w końcu zdenerwowała i na wejściu powiesiła karteczkę, że Rabat to stolica Maroka :D
Dodaj anonimowe wyznanie