#IhfD7
Otóż kręcą mnie tylko i wyłącznie kobiety w jakiś sposób wcześniej skrzywdzone, z dużym bagażem emocjonalnym, lub po prostu po jakiś złych życiowych przeżyciach.
Pochodzisz z patologicznej rodziny? Ktoś molestował cię w dzieciństwie? Twój były cię bił? Przychodź śmiało!
Nie chodzi o to, że te kobiety podniecają mnie stricte seksualnie. Tu bardziej chodzi o pomoc im, wsparcie, bycie cierpliwym i czułym. Oczywiście wiem, że robię to z czysto egoistycznych pobudek i na pewno nie uważam się za dobrego człowieka, a wręcz przeciwnie. Najgorsze jest to, że kiedy już udaje mi się takiej kobiecie pomoc, wyprostować jej życie, przełamać lęki lub dodać otuchy w ciężkich chwilach, to po prostu zaczyna mnie ona nudzić. Staje się apatyczny, nieczuły i olewam rzeczy, które były dla mnie wcześniej tak ważne.
Po przeżyciu tak kilku związków uznałem, że za bardzo krzywdzę kobiety, którym tak starałem się wcześniej pomoc porzucając je zaraz po tym jak to zrobię.
Od roku jestem sam, bo nie chce już nikogo ranić, aczkolwiek kiedy czytam wyznania niektórych kobiet(które chciałbym od razu szczerze przeprosić za mój egoizm) przez głowę przechodzi mi milion myśli o tym jak bym im pomógł, wspierał i kochał.
Czas odwiedzić psychologa.
Takie upodobanie najwięcej mówi o Tobie, że kobieta która nie potrzebuje Twojego ratunku Cię nie pociąga. I tak, bardzo potrzebujesz terapii.
A może właśnie powinien zostać terapeutą 😉
Nie każda kobieta jest do uratowania. Ja najlepiej się czuję gdy ktoś się o mnie martwi i troszczy, przez swoje życie nie mam ochoty na nic, pracuję, ale to też jest trudne. I gdy czuję troskę i opiekę to jest miło, ale to działa na chwilę.
Może pracujesz nie nad tym co trzeba. Popracuj nad problemem który tu opisałaś.