#I5Drt

Mam w pracy koleżankę, zapaloną feministkę. Często robi na swoich współpracownikach (na nas) różne doświadczenia lub przeprowadza ankiety.

Około miesiąc temu, gdy przechodziłem obok jej stanowiska, wyprostowała się na fotelu, wzięła do ręki kamerę, po czym skierowała ją w moją stronę i zapytała:
"Czy wiesz, że dziś jest mój pierwszy dzień okresu bez podpaski?".
Zdołałem się tylko gorzko uśmiechnąć i wypowiedzieć "T...Tak...".

Skutki eksperymentu było widać na pieluszce, którą z dumą nam pokazywała.
elbatory Odpowiedz

Ale wiesz, że to nie ma nic wspólnego z feminizmem?

Dantavo

Z feminizmem nie, ale z niektórymi feministkami już tak. Takie osoby, jak znajoma autora psują odbiór całej grupy.

elbatory

Z niektórymi feministkami, wegetariankami, katoliczkami, buddystkami, fryzjerkami i sportowczyniami. To, że ktoś należy do jakiejś grupy i jednocześnie zachowuje się absurdalnie, nie znaczy, że ma to związek z tą grupą.

Dragomir

Ale jeśli ona się opisuje sama czy też przedstawia jako feministka, to jakie znaczenie ma wyznanie albo dieta? Gdyby przedstawiała się jako weganka, i robiła "ankiety" o jedzeniu to inna sprawa. A ona identyfikuje się jako feministka, nieważne czy z feminizmem ma coś wspólnego czy też nie. To tak jak literki na prawo od "B" w Twojej organizacji ideologicznej.

elbatory

Nigdzie nie jest napisane, że się tak identyfikuje, równie dobrze może to być stereotypowe myślenie autora, że skoro robi takie rzeczy, to musi być feministką.
O jej diecie czy wyznaniu nic nie wiemy, no ale jakoś identyfikować się musi, czy to jako ateistka, czy katoliczka, czy wyznawczyni latającego potwora spaghetti. Identyfikuje się też jako pracownik tego konkretnego miejsca pracy, skoro tam pracuje. A jednak autor jej zachowanie wiąże z feminizmem, choć ma z nim tyle wspólnego, co z miejscem pracy czy wyznaniem. Jak ktoś powie, że identyfikuje się jako katolik, a później pójdzie i zrobi kupę na środku ulicy, to też powiążesz jedno z drugim, no bo przecież sam się przedstawia jako katolik? Bo to właśnie robi autor wyznania, a ty mu przytakujesz. Łączy ze sobą dwie rzeczy, które nie mają ze sobą żadnego związku, nawet jeśli dotyczą tej samej osoby.

Wiem, że lubicie przypisywać wszystko co najgorsze niektorym grupom społecznym, ale to tak nie działa. Jak ja powiem, że jestem wegetarianką, a później pójdę i zabiję człowieka, to nie znaczy, że mój wegetarianizm będzie miał z tym cokolwiek wspólnego.

elbatory

I odpowiedz sobie na pytanie, czy gdy wyznanie brzmiało mniej więcej tak jak zaraz napiszę, to czy sam nie burzyłbyś się, że przecież jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

Mam w pracy zapalonego katolika. Codziennie chodzi do kościoła, modli się w pracy, cytuje na fragmenty Biblii, a na biurku trzyma krzyż i obrazek Maryi.

Ostatnio poszedł do kibla, obsrał deskę, ściany, umywalkę, a nawet dostało się sufitowi. Nie posprzątał po sobie, a wręcz był z siebie dumny.

Dragomir

Jakby katolik wszedł do meczetu i dźgał ludzi nożem, to byłby swego rodzaju precedens. Jak zrobi to czarny albo śniady, to już nie robi to na nikim wrażenia, kwestia czasu. Czy to coś zmienia? Takie odklejone akcje są wizytówką najbardziej popierdzielonych feminazistek, z tym że one, tak jak stereotypowy student prawa i weganin, często mówią o swoich przekonaniach, nawet niepytane. Całkiem możliwe że tak było i w tym przypadku. Bo generalnie jakaś akcją z pieluchą nie jest typowa dla feministek, a jednak on napisał, że ma w pracy feministkę, czyli muszą być inne przesłanki ku temu. "Zapalona feministka" nie usiedzi cicho bez głośnej manifestacji swoich poglądów. A że jest porypana, to w tym hałaśliwym środowisku nikogo nie dziwi. Tak jak terroryści w środowisku turbanów.

Ana9911 Odpowiedz

Ona nie jest "feministka". Ona jest popier...a.
A Wy tak sobie pozwalacie?

Czaroit

Ana9911
Dokładnie tak. I to zdrowo.

Dragomir Odpowiedz

To musi być ściema. Ktoś tak głupi nie byłby w stanie obsługiwać kamery i pracować.

Rychumiszcz

A jednak nasza "ministra" równości zapomniała że jednak nie posiada tytułu magistra. Więc nie byłbym taki pewny ;)

Dragomir

W jednym mamie widziałem, że to osoba licencjacka identyfikuje się jako osoba magisterska, czyli jest osobą transwykształconą 😄😄😄

BanonC Odpowiedz

Spytaj się jej, co sądzi o nierównym wieku emerytalnym.

Dodaj anonimowe wyznanie