Niech mi ktoś wyjaśni, jak to jest, że mój dwudziestosiedmioletni brat po każdej dwójce zostawia obsrany kibel i chodzi mi tu też o deskę sedesową.
Pan prawnik, kurwa, wyższe sfery, jak to mawia, a do głupiego kibla trafić nie umie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Już wyjaśniam: to jest tak, że twój brat brudzi toaletę i wychodzi nie sprzątając po sobie.
O dalsze szczegóły, w tym motywy takiego postępowania, musisz zapytać brata.
Mam nadzieję, że pomogłem.
Wygląda mi to na więcej niż jeden raz.
U mnie dostałby w/w berłem (nie spłukanym po szorowaniu) przez łeb - i tyle by było obsrywania.
A u Was?
Kto TO sprząta, i dlaczego nie on? 🤔
No to wręcz mu berło i niech zasuwa. Mieszkacie z rodzicami? Co oni na to? Nie przeszkadza im syf? Kto to sprząta?
Jakby facet miał trochę godności to by to wylizał... Nie rozumiem jak można być takim brudasem i flejtuchem... Niektórzy wykształceni niestety są głupsi niż osoby po zawodówce.
Facet z godnością nie liże kibli, facet z godnością sprząta po sobie.
Ci z "wyższych sfer" są po prostu we własnym mniemaniu zbyt szlachetni żeby sprzątać kibel. W mojej pracy najbrudniejsza toaleta to ta przy biurach ludzi na najwyższych stanowiskach. Kilka razy się tam nacięłam na takie niespodzianki, że więcej tam nie pójdę.
Widocznie nikt za młodu mu nie wpoił pozostawiania po sobie porządku i tak sobie utrwalił dziadostwo.