Kiedy byłam w ciąży, mój facet upijał się do nieprzytomności. Kiedy moja siostra była w ciąży, jej facet chuchał na nią i dmuchał. Kiedy mój przepijał i przepalał wypłatę, facet siostry szukał dużego rodzinnego samochodu i szykował wyprawkę na pojawienie się dziecka. Kiedy urodziłam, zostałam sama, bo mój facet wybierał ryby i kolegów, facet siostry wstawał do dziecka, karmił, przebierał i pozwalał odpoczywać matce. Ona już po roku podjęła pracę i potrafiła się w niej utrzymać, bo jej facet pomógł jej przejść przez wszystko, ja podjęłam pierwszą pracę dopiero w 3. roku życia dziecka, bo już nie mogłam pozwolić sobie dłużej być bezrobotną, i jeszcze cały czas mnie zwalniali. Ona wyszła za niego za mąż i wybudował jej dom, ja natomiast podałam swojego o alimenty i zostałam sama z dzieckiem w starej, zagrzybiałej kamienicy. Ledwo wiążę koniec z końcem, a im pomimo kredytu dobrze się układa.
Ironią tej historii jest, że to ja poznałam siostrę z jej obecnym mężem po tym, jak go nie chciałam, a paradoksem, że i tak bym go nie chciała, nawet jakbym wtedy miała tę całą wiedzę, jaką mam teraz. Są rzeczy, których nie potrafię przeskoczyć w mężczyźnie. Nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, sama siebie nie rozumiem. Jedno wiem. Wiem, jak niewłaściwy mężczyzna może zrujnować życie.
Dodaj anonimowe wyznanie
"pomimo kredytu" xDDD
ty chyba nie wiesz jak wygląda dorosłe życie. Kredyt pomaga w życiu. Nie każdy rodzi się z mieszkaniem w zanadrzu
Może i pomaga jak sie go ma z czego splacać i mam nadzieję, że bedzie miała cały czas, bo mieszkanie w kamienicy w której mieszkam jest w połowie jej i lepiej żeby się nie upominała o swoją część, bo mnie na kredyt nie stać.
@Agata37
jak się ma pracę to ma się z czego spłacać. Nikt bezrobotnym nie da kredytu
@Agata37
jak się ma pracę to ma się z czego spłacać. Nikt bezrobotnym nie da kredytu
Mam prace i nie mialabym z czego splacac kredytu gdyby wynosil chocby 1 tyś zł, a nie oszukujmy sie, zeby kupic male mieszkanie ktore zaczynaja sie od 350 tys rata wynioslaby napewno wiecej niż 1 tys zł. Zaden bank tez mi nie da kredytu.
Co racja to racja. Ceny mieszkań odjechały do poziomu nieosiągalności. Tak kowidek dojechał gospodarkę, a jakieś programy pomocowe dalej windowały ceny. Kiedyś to pieprznie, bo musi ale na razie układy robią swoje.
Wcześniej też nie było wesoło przez patodewoloperkę. No ale kapitalizmu o nic nie można obwiniać bo jest lepszy od komunizmu. Ech ten strach przed byciem uznanym za komunistę wpisany w DNA Polaków.
Niezła jazda, przykro się to czyta, ale ja bym zmienił morał.
"Wiem, jak własne ograniczenia, brak refleksji oraz złe, nieprzemyślane, emocjonalne decyzje mogą zrujnować życie".
Jasnym jest, że dana osoba może być dla Ciebie nieatrakcyjna i wcale nie jest niczym negatywnym to, że nie chciałabyś z nią być. Partner z zasady powinien być dla nas atrakcyjny. Ale to też nie jest tak, że atrakcyjne dla nas są wyłącznie osoby mające potencjał do bycia złymi partnerami. Sama zapytałaś, co jest z Tobą nie tak, dlatego odpowiadam: myślę, że atrakcyjność nie powinna być jedynym kryterium wyboru partnera, a zdaje się jednocześnie, że w Twoim wypadku była. Zignorowałaś zupełnie to, jaki potencjał stwarza dany partner. Twoja siostra postąpiła na odwrót. Ty reprezentowałaś podejście, które można określić ekonomią jednego dnia (np: kupię telewizor na raty, bo zamiast płacić całość zapłacę 5%) a Twoja siostra poszła w stronę bardziej inwestowania (np. telewizor jest na promocji, ale w sumie go nie potrzebuję. Lepiej dla mnie będzie, jak kupię sobie kurs).
Emocje są silne, ale jednak od czegoś mamy też rozum wyposażony w zdolność wnioskowania i wyobraźnię.
Mam nadzieję, że jeszcze Ci się ułoży.
Powodzenia.
Siostra jest inna niż ja. Nawet jak sie z nim meczy to nie powie mi prawdy.
Heh, fajne to porównanie partnera do TV 😀
Czy ktoś u Ciebie w domu rodzinnym pił/ ćpał/ uprawiał hazard? Albo Was zaniedbywał w opiece? Bo jeśli tak to tu jest odpowiedź na Twój wybór partnera. Wtedy trzeba iść do centrum uzaleznień, które ma podpisaną umowę z NFZ na terapię z DDA/DDD.
Chciałaś emocji i przygod zamiast nudnej stabilizacji no to masz.
To nie był "niewłaściwy mężczyzna" to po prostu twój "niewłaściwy" wybór któremu tylko Ty jesteś winna.
On cie zgwalcil czy jak? Sama wybralas zrobic sobie dziecko z przegrywem. Po drugie nie masz obowiazku wybrac kogos jak jej maz. To, ze facet jest dobry nie znaczy, ze mamy obowiazek akurat jego wybrac. Sa inni dobrzy faceci, ktorzy pasuja pod ciebie lepiej. A obowiazek normalnego ojcza ewentualnie masz juz obowiazek wybrac, bo twoje dziecko nie powinno patrzec na kolejne pijaczysko.
" i tak bym go nie chciała"
"Są rzeczy, których nie potrafię przeskoczyć w mężczyźnie"
Opisujesz faceta siostry jako idealnego partnera i ojca, a ojca swojego dziecka jako niedojrzałego dupka, który wybiera używki i kolegów. Sama sobie jesteś winna, olałaś fajnego faceta, wybrałaś źle i ponosisz tego konsekwencje.
"czy ze mną jest coś nie tak"
Tak, zachowałaś się jak gówniara i myślałaś tym co masz miedzy nogami. A otrzeźwienie przyszło zbyt późno.
Czyli wybrałaś łobuza a na dodatek niczego Cię to nie nauczyło.
Przeczytaj sobie to wyznanie: https://anonimowe.pl/1MVDM
Jakbym czytała troche o sobie, tylko bez tego szczesliwego zakonczenia.