#GPuLf
Facetowi okropnie śmierdzi z ust. Jest to odór tak ohydny, jakby przed chwilą zjadł solidny kawałek gówna. Kiedy się odzywa, rozmawia przez telefon (a robi to często), mimo że siedzimy ok. 1,5 metra od siebie, dociera do mnie z każdym jego słowem nieprzeciętny smród. Nawet kiedy oddycha, z nosa wypuszcza żrące, gówniane opary. Czasem podjeżdża bliżej na swoim krześle i coś mi opowiada. Zazwyczaj wtedy staram się przeżyć na bezdechu. Niestety, minutowa historyjka w jego wykonaniu skutkuje rozsianiem dookoła mnie smrodliwej chmurki, która towarzyszy mi kilka kolejnych minut. Siedzę przy oknie, ale to niewiele daje. Rozważam zmianę pracy, bo po prostu nie daję już rady. To jest smród z ligi tych, które wyciskają łzy w oczach i duszą w gardle...
Macie jakiegoś managera? Nie wiem jaka jest struktura firmy, ale w korpo takie rzeczy się zgłasza do managera i on to załatwia. Są nawet takie specjalne szkolenia dla managerów z przekazywania tego typu informacji i problemy z higiena, obawiające się nieprzyjemnym zapachem, są częstym przykładem komunikatu na tych ćwiczeniach.
Koleś ma halitozę. Myślisz że o tym nie wie? W takim przypadku mycie zębów pomoże może na kilka minut, a i to tak w połowie. Gdyby to zależało od niego i wiedziałby jak, pozbyłby się tego zapachu bo jemu przeszkadza on co najmniej tak jak jego otoczeniu, tyle że on musi z tym żyć. Masz dobry sposób na to? To opatentuj, zarobisz krocie. Bo niektórzy ludzie po prostu tak mają.
Skąd wiesz że to taki przypadek? Może gość po prostu nie myje zębów rano i nie ma świadomości, że mu jedzie. Tacy ludzie też istnieją
Może myje zęby ale ich nie nitkuje
halitoza - wyślij mu maila z artykulem na ten temat
Prędzej gnijące zęby.
To zamiast się tu wyżalać to mu powiedz o tym że je*ie mu z ryja i żeby zaczął myć zęby, jprdl, co to za pokolenie które swoje problemy i żale wylewa w internecie zamiast realnie działać?!
U mnie w pracy jest jeden smrodliwy kolega. Team liderka po mojej skardze powiedziała mi "nie mam za bardzo co z nim zrobić ale obiecuję ci, że nigdy nie będziesz musiała pracować w jego pobliżu".
Z jednej strony się cieszę, z drugiej współczuję osobie, która będzie musiała koło niego przebywać.