Bawiłem się w pewnym klubie. Drink za drinkiem, kilka promili, ciężko było stać prosto. Koło godziny drugiej stwierdziłem, że czas się zbierać... W drodze do wyjścia zaczepiła mnie urocza blondynka i poprosiła o numer. Nie wiem dlaczego, ale podyktowałem jej numer — z pamięci, ponieważ padł mi telefon.
Później okazało się, że nie podałem numeru do siebie, tylko do swojej żony...
Dodaj anonimowe wyznanie
Karma wróciła szybko.
Karma wróci, jeżeli za jakiś czas przeczytamy tu wyznanie w rodzaju "Żona mnie rzuciła! Odkryła w sobie lesbijkę, uciekła z kobietą, która zadzwoniła z propozycją randki przez pomyłkę do niej zamiast do mnie, żona dla kawału umówiła się z nią i potem jakoś to poszło..."
I były nożyce? 😁
Dopisz jak sytuacja wygladala dalej