#GLWCv

Nie wiem, czy to anonimowe, ale poprawmy sobie humor :)

Mieszkam w jednym z większych miast w Polsce, praktycznie w samym centrum, gdzie szkół wokół jest mnóstwo i często prowadzone są wycieczki przyrodnicze. Z 10 minut drogi od domu mam park, a przechodząc przez niego, mogę dostać się do niewielkiego lasku. 

Miało to miejsce ubiegłorocznej jesieni – na spacer wzięłam ze sobą swoją papugę nimfę o imieniu Kurczak. W końcu czemu nie, jest nauczony, a lubi siedzieć mi na ramieniu czy głowie, gdy idę się gdzieś przejść. Jak można się spodziewać, sporo ludzi do nas podchodzi, bo to w końcu zwierzę rzadko spotykane, jeśli chodzi o spacery. Więcej u nas kotów i fretek czy królików. A że to robi się już męczące, poszłam do lasku właśnie. Nie ma tam zbyt wielu osób, więc czemu nie?

Przechodziłam niedaleko jakiejś szkolnej wycieczki, byli gdzieś w szóstej klasie podstawówki. Obserwowali ptaki, rośliny...

Aż w końcu ktoś z nich wyczaił Kurczaka. Siedział na ramieniu od ich strony, a przechodziłam dość blisko. Jak zwykle coś śpiewał. Jak nic widać, że papuga. W grupie zaczęli rozmawiać, czy to sroka, czy jakiś inny ptak. A jedna z opiekunek uciszyła ich, mówiąc, że to WRONA...

Nie wyprowadziłam ich z błędu. Kurczak zrobił to za mnie, zaczynając krzyczeć (a drze się dość głośno) :)
Dodaj anonimowe wyznanie