#Fxfis

Mój znajomy urodził się w Warszawie, jednak po śmierci rodziców zamieszkał u wujków na wsi. Jak to zwykle bywa u roczników wchodzących w dorosłość, przyszedł do niego list nakazujący stawienie się na komisję wojskową. Znajomy jako porządny obywatel stawił się w Warszawie, gdzie po badaniach lekarskich dostał kategorię A. Zapytacie pewnie: „Co w tym dziwnego? Co to robi na anonimowych?”. Otóż pewnego słonecznego (no może nie do końca, bo był środek zimy) dnia znajomy dostał list. Tym razem list przyszedł z gminy, w której mieszka. W liście podana była data i godzina, w jakich miał się stawić na komisji. Znajomy był mocno zdziwiony, jednak wziął wymagane dokumenty i pojechał. Na miejscu próbował wyjaśnić całą sytuację, pokazując nawet wydaną już książeczkę. Urzędnicy nie przejęli się tym, zaczęli mówić o procedurach ich obowiązujących i mimo wszystko przeszedł ten proces ponownie.

Na koniec dodam, że z powodu dużej wady wzroku za drugim razem dostał jednak kategorię D. Tak że posiada dwie różne książeczki z dwoma różnymi kategoriami.

Niech żyje kapitan państwo!
worm Odpowiedz

A bo to raz takie rzeczy? Mój ojciec, oficer wojska polskiego - czyli zawodowo związany z armią po szkole oficerskiej i tak dalej też dostał kiedyś wezwanie na komisję gdzieś na drugi koniec kraju. Próbował wytłumaczyć telefonicznie, że chyba pomylili osoby bo on ewidentnie już w armii służy. Nie pomogło i musiał jechać na miejsce - więc ubrał się w mundur i pojechał.
Na miejscu okazało się, że istotnie zaszła pomyłka, a on z racji, że był na miejscu to od razu wypełnił niezbędną papierkową robotę żeby potwierdzić pomyłkę oraz dostać zwroty za podróż.

Livarot Odpowiedz

Oczywiście kolega trochę to podkoloryzowal. Mógł dostać drugie wezwanie ale nie drugą książeczkę bo to by wyszło w systemie. Takie rzeczy zdarzały się w głębokim PRLu kiedy nie było komputerów a w wojsku panował straszny bałagan. Zdarzały się osoby które w ogóle nie zostały wezwane na komisję I po ukończeniu 28 lat miały spokój.

arizona41

Tak, nie wierzę, by w obecnych czasach coś takiego było możliwe. Wiem, że wojsko ma czasem bajzel w papierach, ale skoro ktoś jest zewidencjonowany w systemie, to raczej mało prawdopodobne jest, że ktoś wprowadzi taką osobę 2 raz.

krux7735

gówno wiesz a sie wypowiadasz... w wojsku dalej panuje OGROMNY bałagan

Dodaj anonimowe wyznanie