Leżałem w śpiączce przez trzy tygodnie. Jak to się stało? Postanowiłem biegać. I jak biegałem, to dostałem w łeb od dresika, któremu bardzo spodobał się mój telefon na ramieniu, z którego słuchałem muzyki.
Co w tym wszystkim jest najgorsze?
Nikt nawet nie zauważył, że mnie brakło na trzy tygodnie. Pracy nie mam na etat, tylko przyjmuję zlecenia... I wiecie co? To było najsmutniejsze doświadczenie w całym życiu.
Dodaj anonimowe wyznanie
Bardzo Ci współczuję autorze.. A powiedz jak się czułeś w śpiączce? Czy słyszałeś wszystko co się dzieje wokół Ciebie? Śniłeś? Czy to tak jakby ktoś wyłączył światło a potem, po 3 tygodniach włączył je z powrotem? Naprawdę się zastanawiam nad tym..
Dziękuję, że Pan żyje. Na pewno jest wiele osób, które za Panem tęskniły, ale się bały narzucać. A nawet, jeśli nie ma takich osób teraz, to może się niedługo znaleźć ktoś, kto będzie panikować jak Pan chociażby w toalecie za długo posiedzi. Jest Pan bardzo ważną i miłą osobą.
Twoje komentarze to puste frazesy. Nie znasz osób do których piszesz, nie masz pojęcia czy autor jest miłą osobą. A co jeśli nikt się z nim nie kontaktuje, bo np. miał rodzinę i był przemocowcem? Co jeśli jego rodzina nie chce mieć z nim nic wspólnego, bo zrobił im z życia piekło? Też napiszesz, że dziękujesz, że żyje i że jest ważną i miłą osobą?
@Dantavo
Przemocowcem można się stać również z powodu wpływu czynników środowiskowych, takich jak traumatyczne doświadczenia czy negatywne wzorce zachowań w rodzinie.
A co, jeśli ten Twój domniemany przemocowiec nigdy w życiu nie usłyszał, że jest dla kogoś ważny?
Że jest miły?
A co, jeśli właśnie ten "pustofrazesowy" komentarz go odmieni ?
Rachunek prawdopodobieństwa mówi, że nie możemy tego wykluczyć na takim samym poziomie, jak nie możemy wykluczyć, iż autor jest przemocowcem.
A właściwie, dlaczego tak Ci przeszkadza fakt, że ktoś kogoś nazwał miłą i ważną osobą? 🤔
@Frog, ja myślę że Dantavo nie przeszkadza samo nazwanie kogoś miłym, tylko to strzelanie na oślep. Żeby powiedzieć cokolwiek o człowieku trzeba mieć JAKIKOLWIEK punkt odniesienia - a Meanness po prostu nie może wiedzieć, że za autorem wyznania ktokolwiek tęsknił, czy jest miły lub ważny dla kogokolwiek. Może z jakiegoś powodu jest na świecie totalnie sam? Może odpychał od siebie ludzi z jakiegoś powodu? Może jest/ był wyniosłym chamem? A może zupełnie nie? A może, może, może…
Też mam bardzo mieszane uczucia co do komentarzy Meanness - są momenty, że myślę jakie to miłe usłyszeć coś takiego, w gąszczu tych ociekających jadem komentarzy, kiedy widzę że może mieć jakiś punkt odniesienia, ale czasami widzę to jako walenie na oślep, pusty frazes właśnie.
@Uonderful: No i co z tego, że strzał na ślepo?
Jeśli pudło, nic się nie stanie.
Jeśli trafienie, pomoże.
To jest dobre podejście, moim zdaniem, więc nie powinno się z tego powodu marudzić.
Drodzy Państwo.
Rozumiem @Dantavo. Dziękuję za komentarz @Uonderful. W pewnym sensie myślę podobnie do Was, ale....
Komentarze @Meaness nie przeszkadzają mi - są mi (nazwijmy to) mile obojętne, lub odwrotnie, ale wydaje mi się, że rozumiem, skąd się biorą.
Przez całe swoje życie wychodzę z założenia, że ludzie z zasady są dobrzy. Tak mnie skonstruowano i tyle. Mimo różnych przeżyć osobistych, z których (dla kogoś) może wynikać coś wręcz przeciwnego, trwam w tym przekonaniu.
Czasem odnoszę wrażenie, że dla "złych ludzi" jestem przezroczysta, bo nie daję im powodu do konfrontacji.
Chyba jakoś tak to działa.
Nie będę tu tłumaczyć @Meaness - sama sobie poradzi.
Natomiast w omawianej sytuacji wyraźnie widzę zderzenie różnych poglądów / odmiennego stosunku do ludzi i świata.
Stąd określenie poglądów / odczuć @Meaness, (a poniekąd i moich: "wszyscy są dobrzy i ważni") mianem pustych frazesów.
Jedyne, co warto zapamiętać z tej naszej rozmowy, to fakt, że każdy z nas widzi świat i ludzi (w realu bądź w literkach na ekranie) inaczej.
Każdy po swojemu.
Na szczęście, zarówno @Meaness, jak i @Dantavo, i wszyscy inni Anonimowi, mają takie same prawa wypowiadania się tutaj.
A ja się z tego bardzo cieszę, bo cały czas uczę się tu czegoś nowego 🤗
@upadlygzyms
"Jeśli pudło, nic się nie stanie.
Jeśli trafienie, pomoże."
Ale do takiego podsumowania trzeba znać / umieć zobaczyć i ocenić / wszystkie kolejne posunięcia i ich efekty.
Aż do finalnego "szach i mat" 🤗
@Frog
Zgoda. Opieram się na rachunku prawdopodobieństwa.
Jeśli idąc ulicą uśmiechniesz się do 100 osób, to z połowa tego nie zauważy, część potraktuje obojętnie, części poprawi się odrobinę humor na krótką chwilę. Jednak jednej czy dwóm osobom będzie przyjemniej dłuższy czas. Kto wie co to da. Może nie wymuszą pierszeństwa na skrzyżowaniu czy kolejce do kasy. Może machną ręką na jakieś drobne przewinienie, cokolwiek co sprawi, że innym będzie odrobinę lepiej.
Znajomość wielkiego finału nie jest tu potrzebna, moim zdaniem.
Przepraszam za kłopot. Dziękuję Pani Frog i Panu Upadłemu za takie miłe pisanie. Przepraszam Panią Uonderful, że takie moje pisanie może brzmieć dziwnie. Po prostu zawsze się domyślnie o wszystkich martwię i chcę, żeby byli szczęśliwi. Więc jak tylko widzę, że ktoś jest smutny to profilaktycznie mówię coś miłego, żeby się ten ktoś uśmiechnął. Nawet poza Internetem, jak idzie jakaś smutna babcia to od razu powiem "Ma Pani ładny kapelusz" i idę dalej. Zwykle, tak jak Pan Upadły zauważył, taka babcia się uśmiechnie. A już w ogóle jak idzie taki pan o wyglądzie strasznego wikinga i się mu powie, że ma ładną brodę. Wtedy tak właśnie jakoś taki pan się najbardziej cieszy i to jest takie urocze. Wiem, że są ludzie, którzy chcą, żeby inni cierpieli. Będą wszędzie pisać komentarze "Smutno Ci? To na pewno Twoja wina. Zasłużyłeś" i wystarczy, że ktoś powie "Może nie zasłużył?" i już takie osoby wpadają w szał, bo pocieszanie ich ofiary przeszkadza im w krzywdzeniu jej. Więc będzie pełno komentarzy "na pewno Twoja wina", gdzie nikt nie wie jak było naprawdę, czyja to była wina, a jak ktoś powie "a może jednak nie" to od razu odpowiedź "A skąd możesz wiedzieć". Ale właśnie, nikt nie wie czy dana osoba jest miła czy zła. Ale komentarze obwiniające autorów w różnych historiach są zawsze, tak jakby to była oczywistość, ale jak tylko ktoś powie coś miłego to "Skąd możesz wiedzieć czy jest dobry?" a przecież inni ludzie, którzy piszą, że ktoś jest zły też nie widzą czy istotnie taki jest. Ale pisanie złych komentarzy uznawane jest za normalne, a coś miłego za jakieś dziwactwo. Więc skoro ich brakuje to trzeba jakoś trochę dorobić, żeby aż tak smutno nie wyglądało.
Nie mam nic do tego, by nazywać ludzi miłymi i pisać im miłe słowa. Tylko właśnie Meanness pisze je nie znając autora. Nie ma pojęcia kim jest ta osoba. Nie jest przecież tak, że każdy zasługuje na nazwanie go miłym. Dla mnie jej komentarze są szkodliwe, bo po pierwsze jeśli każdy jest ważny i miły, to te pojęcia tracą jakąkolwiek wartość. Po drugie osoba z zaburzeniami może to potraktować jako zachętę do dalszego złego działania. Do tego umacniają one podejście, że gdy ktoś cierpi to na pewno jest cudownym człowiekiem. Nie, nie jest tak.
Miłe słowa są ważne, ale nie jak się rzuca nimi na lewo i prawo.
@upadlygzyms to teraz wyobraź sobie hipotetyczną sytuację, gdzie autor wyznania jest naprawdę przemocowcem i został sam, bo robił straszne rzeczy bliskim. Może być tak, że przeczyta komentarz, że jest ważny i miły i upewni się w przekonaniu, że to co robił nie było źle, bo przecież jest miły. Upewni się, że to inni są winni, nie on. Tutaj "pudło" może zrobić dużo złego.
Co innego uśmiechać się do kogoś na ulicy, czy pochwalić jego ubiór, a co innego pisać nieznajomemu, że jest ważny i miły.
To skąd wiesz że to był dresik a nie nasz przyjaciel z Kaukazu?
Za to możesz zostać okrzyknięty ruską onucą. To nie dobra tak mówicz.
To dla Ciebie był znam by poszukać bliskich sobie osób
*znak
*znak