#Gnt1G

Mój dziadek nigdy nie traktował nikogo z należytym szacunkiem. Przez to też nigdy nie miał żadnych znajomych, a większa część rodziny zwyczajnie odwróciła się za przykrości z jego strony. Najgorzej miała moja babcia. Dziadek traktował ją jak służącą. Zajmowała się domem, zwierzętami, ogrodem, gotowała. Naprawdę złota kobieta, nie wiem, skąd miała tyle cierpliwości. Zawsze pozytywnie nastawiona, uśmiechnięta. Nigdy na nic nie narzekała. Ale jak wiadomo, każdy człowiek ma uczucia, a więc na pewno miewała gorsze dni, jednak nigdy nie mówiła o nich wprost. Dziadek potrafił jedynie wyzywać, chociaż wszystko miał podstawione pod nos. Schorowany człowiek (cukrzyca, chore serce i wiele innych), niemający pojęcia na wiele tematów, zawsze musiał się wypowiedzieć. Nigdy nie stosował się do zaleceń lekarza, zresztą nazywał go głupkiem po każdej wizycie kontrolnej. Funkcjonował tylko dlatego, bo zawsze babcia podawała mu leki rano i wieczorem. On sam nawet nie wiedział, co ma brać i w jakich dawkach. Pomimo całkowitego zakazu picia alkoholu i tak potrafił bez wyrzutów go spożywać. Do tego tabletki na sen, szkodzące jeszcze bardziej sercu. Poza tym rzadko się mył, zostawiał wszędzie niemiłosierny syf. Babcia nie spała z nim w jednym łóżku. Na końcu przeniosła się nawet do osobnego pokoju.

W pewnym momencie babcia znacznie schudła. Nigdy nie miała większych problemów ze zdrowiem, więc rodzina zaczęła namawiać ją na zrobienie badań. Okazało się, że to rak. Nie załamała się, pozytywnie nastawiona podjęła leczenie. Robiła wszystko, co kazali lekarze. Przyjmowała chemię i bardzo dobrze ją znosiła. Ja naprawdę myślałam, że to tylko kwestia czasu i znowu będzie zdrowa. Dziadek jak to dziadek — w ogóle się nie przejął, tylko jeszcze głupio dogadywał, aby ją zdołować. Niestety choroba była silniejsza, wyniszczyła ją całkowicie. Po leczeniu szpitalnym leżała 8 tygodni w domu, cały czas ktoś musiał przy niej być. Dziadek nawet nie wszedł do pokoju, w którym leżała, a ona tyle razy powtarzała jego imię. Kiedy traciła świadomość, mamrotała też coś o złym traktowaniu, prawdopodobnie miała na myśli właśnie jego. Wspominała złe chwile z przeszłości. Wszyscy byli się z nią pożegnać, tylko nie on. Odeszła. Też się nie przejął.

Aktualnie siedzi sam, w jeszcze większym syfie. Dopiero teraz widać, kto ogarniał dom i całą resztę. Nie sprząta, nie robi prania — sodoma i gomora. Sterta brudnych naczyń. Psy chodzą chude, głodne. Ktokolwiek próbuje mu pomóc — zostaje zwyzywany w okrutny sposób. Nie da się z nim dogadać. Leków nie przyjmuje, ma jeszcze większe kłopoty ze zdrowiem.
Mnie za to brakuje babci. Była moją najlepszą przyjaciółką, dopiero teraz widzę, jak żyła i przez co przechodziła z tym człowiekiem.
Uzytkownik404 Odpowiedz

Ale weźcie coś zróbcie z tymi psami, co one winne, żeby je skazywać na cierpienie...

gimmeshelter Odpowiedz

bardzo współczuję ci straty. dziadka najlepiej przestać odwiedzać bo tylko ci przykro a na pewno nic sie nie zmieni, jak chce umierac w samotnosći w takim chlewie to jego wybór. Jeśli macie jak z rodziną, to zabierzcie mu psy, żeby nie umarły z głodu czy choroby razem z nim

DGM Odpowiedz

Powiedz mu ze jest kutasem bez serca,że Babcia go kochała i wołała,następnie zabierz psy i go zostaw samego sobie. Najwyżej odbierz telefon jakby dzwonil.

JodiPicoult Odpowiedz

Na boga, ratujcie psy i zabierzcie je stamtad.

Econiks Odpowiedz

Nigdy nie zrozumiem tego mentalu, "będę cierpieć z uśmiechem". W imię czego? Męża, dzieci, czy wnuków, którzy nie docenią i w chwili słabości będą się przyglądać i nawet psy zostawią, by zdechły. By po śmierci powiedzieli, że taka dzielna była, uśmiechnięta, zamiast pomóc za życia?

ohlala

Nie zrozumiesz, bo nie byłeś i nigdy nie będziesz obiektem prania mózgu w tej kwestii.

Unknown1919 Odpowiedz

A ja się zastanawiam zawsze w takiej sytuacji, co poszło nie tak, bo przecież kiedyś on musiał być inny m, z jakiegoś powodu obydwoje chcieli spędzić ze sobą resztę życia. Nie wyobrażam sobie tak traktować osoby, którą kocham

ohlala

Zauważ, że mowa o dziadkach. Babcia mojej znajomej była ze swoim mężem od 13/14 roku życia, a on był kilka lat starszy starszy, więc... Różnie bywa z tymi związkami, niekoniecznie zaczynają się od miłości.

Dantavo

A kto powiedział, że kiedykolwiek była tam miłość? Naprawdę myślisz, że każde małżeństwo (szczególnie te zawarte 60, 70, czy 80 lat temu) jest z miłości?

BanonC Odpowiedz

Z Dziadkiem jeśli się jakoś widujesz to leki do jedzenia można mu podrzucać. Psy możesz podkarmiać po kryjomu jak są na podwórku

3210

Z jakiej racji ma pomagać komuś kto nie dbał o żonę której przed Bogiem obiecał miłość? I który zaniedbuje psy które za które jest odpowiedzialny i które są naszymi braćmi mniejszymi?

Livarot Odpowiedz

To jakim cudem reszta rodziny aż tak się od niego różniła? Jak to mówią - niedaleko pada jabłko od jabłoni.

Dodaj anonimowe wyznanie