#FiR7F
Zaciskam zęby, tłumię płacz i sączę łyżeczkę za łyżeczką. Nagle jednak to co we mnie wleciało, zechciało wylecieć i to ze zdwojoną siłą... Obrzygałam cały stolik, kolegów, koleżanki, w ich zupach była moja zupa, dywan, najbliższe zabawki, moje ulubione rajstopki w dinozaury! Dwie dziewczynki wybiegło z obrzydzeniem z sali, pani Krysia nie mogła uwierzyć w ogrom zniszczeń. A ja i tak dostałam karę za to, że nie powiedziałam, że jest mi AŻ TAK niedobrze.
Przez jakieś trzy miesiące nikt nie ruszył zupy pomidorowej.
Pracuję w żłobku kilka lat, bezbłędnie określę dziecko, które ma zwymiotować na kilka minut przed😆
Też kiedyś jako dziecko zwymiotowałam pomidorową na powrót do talerza, na szczęście w domu 😂