#FeUw0

Niedawno urodziłam dziecko — po ciężkiej ciąży, po wielu latach starań. I co? I nie czuję nic. Dbam, karmię, tulę, bawię się... i płaczę, choć w sumie już nie. Płakałam z bezsilności prawie codziennie cały pierwszy miesiąc, gdy ona płakała i marudziła kilka godzin, a ja nie mogłam jej uspokoić. Teraz płacz dziecka nie robi na mnie już wrażenia. Po kilkugodzinnej męczarni z nią mam ochotę wyjść z domu i już nie wrócić.

Nie zalała mnie fala uczuć po porodzie. Już w ciąży nienawidziłam tekstów w stylu: dziecko ci tę ciężką ciążę wynagrodzi, zobaczysz, jakie to szczęście. Teraz nienawidzę pytań, czy jestem szczęśliwa... Czemu? Bo ludzie nie tolerują i nie rozumieją innej odpowiedzi niż: „Tak, bardzo”. Gdy tylko próbuję dać upust prawdziwym emocjom i uczuciom, napotykam wzrok z wielkim znakiem zapytania. Nie znoszę tego, w jaki sposób moja mama odnosi się do wnuczki, jakby była cudem świata, a nie jest. Karmię, a ta stoi i się gapi na nią i cały czas „Ach, ach i och, och”. Czuję, jakby ta mała istota zabrała mi wszystko — życie, męża (pracuje, więc czasem musi się wyspać i śpi w drugim pokoju), przyjemności, a w zamian dała tylko wrzask.

Mąż się martwi, że mam depresję. A ja nie mam depresji. Po prostu o 22, po 10 godzinach walki z rozdartą istotą, mam już wszystkiego dość i jedyne, na co mam siłę, to bezmyślne patrzenie się w przestrzeń. Mąż mi bardzo pomaga — zmywa naczynia, sprząta, w weekendy przejmuje trochę opieki nad małą, bardzo mnie kocha i ją też.
Nie wiem, czy ja kocham tę istotę. Tyle lat starań, tyle męczarni w ciąży i nic...
Jestem urodzoną optymistką, świat zawsze widzę na różowo, zawsze uśmiechnięta i zadowolona z życia, a dziś czuję się najbardziej beznadziejną matką na świecie. I uśmiechu coraz mniej na twarzy...
coztegoze2 Odpowiedz

Wygląda jakbyś miała depresję: "a dziś czuję się najbardziej beznadziejną matką na świecie".

Malutkie dzieci reagują na emocje matki, bo czują się z nią zlane (jeszcze nie rozumieją, że są osobną istotą). Ty jesteś zestresowana to dziecko też będzie. Idź do psychiatry i zacznij się leczyć to dziecko też zareaguje na Twoje lepsze samopoczucie.

Paruffka Odpowiedz

Mówisz że nie masz depresji, po czym opisujesz podstawowe symptomy depresji poporodowej, jak np. brak uczuć do dziecka, a wręcz obwinianie go o odebranie najbliższych, płacz przez pierwszy miesiąc, ochota na wyjście z domu i brak powrotu... Idź po pomoc, bo Twoje życie nie musi tak wyglądać. Znam te uczucia i u mnie na szczęście minęły, teraz jest inaczej o 180 stopni. Depresja to nie leżenie w łóżku i płacz, a cały szereg skomplikowanych odczuć.

LubieBzy Odpowiedz

Twoje emocje, choć rzadko przedstawiane, są w pełni normalne. Nawet jeżeli nie masz depresji to wydaje mi się, że dobrze by Ci zrobiła wizyta u psychologa specjalizującego się w emocjach matek, zwłaszcza takich poporodowych. Tam komfortowo wyrzygasz się z emocji, bez poczucia bycia ocenianą itd. To może Ci pomóc w poradzeniu sobie ze wszystkim co masz w głowie.
Trzymaj się, jeżeli mogę pocieszyć to z każdym tygodniem mała będzie coraz mniej rozwrzeszczanym ziemniakiem a coraz bardziej kumatym bąblem i pewne kwestie mogą być dla Ciebie prostsze.

Meluzyna12

@LubieBzy nie dla każdego tak jest :D u mnie córcia na początku cud miód maliny a ciężko zaczęło się robić po pierwszych urodzinach - regresja snu a przez jej zmęczenie ciągły płacz, moje zmęczenie ciągła złość:)

coztegoze2

To jest zła rada. Ona ma iść do psychiatry i to szybko, bo to psychiatra stawia diagnozę choroby jaką jest depresja.

A ta rada jest zła, bo nie każdy psycholog czy terapeuta odeśle do lekarza. Niestety taka jest prawda. I może być tak, że będzie chodzić na te spotkania ale zanim będzie poprawa to minie czas. A to będzie czas za który zapłaci dziecko, bo przez brak odpowiednich kontaktów z matką z powodu jej choroby wykształci złe wzorce i to będzie się za dzieciakiem ciągnąć całe życie. Malutkie dzieci uczą się zachować w bliskości w kontaktach z rodzicami: to jest kwestia jaka będzie reakcja na ich potrzeby? Czy dostanie pozytywne reakcje czy ktoś będzie zwlekał z ich zaspokojeniem.

Meluzyna12 Odpowiedz

ja starałam się o dziecko 14 lat. ciąża mega ciężka i mega krótka (urodziłam w 24 tygodniu ciąży) i poniekąd Cię rozumiem. czasem jak córka płacze od kilku godzin, wszystko jej nie pasuje a w nocy nie daje spać to mam ochotę komuś ją oddać niech się inni męczą. Później przychodzą jednak wyrzuty sumienia bo kocham ją nad życie i nawet na 5 minut nie chcę się z nią rozstawać. Potrzebujesz czasu, jak dziecko stanie się spokojniejsze to poczujesz tą miłość. teraz zmeczenie odbiera Ci wszystko co piękne

coztegoze2

Dziecko samo z siebie nie stanie się spokojniesze. Dziecko reaguje na emocje matki, bo takie małe czuje, że jest matką, bo nie ma świadomości jeszcze bycia osobnym człowiekiem. Spokojni, radośni ludzie mają spokojne, radosne dzieci bo dzieci reagują na ich emocje.

Zxcvbnm11 Odpowiedz

To może być depresja. Daj sobie pomóc. Ale daj sobie też przyzwolenie. Masz prawo tak się czuć. Jesteś zalana hormonami, dziecko wyje (moje też wylo, pierwsze trzy miesiące nie wylo tylko noszone), może jeszcze Cię boli, ciało może jakieś takie dziwne. Masz prawo do tych emocji. Zaakceptuj I pozwól im minąć. Spróbuj wyjść, kiedy masz pomoc- nawet na spacer. Wróć nakarmić, niech ktoś inny przewinie, jeśli masz taką możliwość. Poleż obok dziecka, kiedy nie płacze i daj sobie popłakać . Zmieni i zmieniło się dużo. Czasem będzie kiepsko. Czasem będzie fajnie.

FiOlka1 Odpowiedz

I po co dzieci rodzić? Tylko po to by się tak czuć?

Osmiorniczka5 Odpowiedz

Uczucia do dziecka przychodzą z czasem. U mnie miłość przyszła dopiero jak powiedziała pierwszy raz mama czyli miała gdzieś z 10 miesięcy. Wcześniej po prostu była ale nie czułam że ją kocham. I owszem dziecko zabrało ci wiele rzeczy a szczęśliwe chwilę z dzieckiem mogą się pojawić dopiero za rok jak wyślesz je do żłobka i w końcu odpoczniesz. Ja od 2 lat nie przespałam ani jednej nocy i często też chciałabym po prostu pobyć sama. Każdy tego potrzebuje. Zostaw na chwilę dziecko mężowi jak wróci z pracy i idź na długi spacer. Codziennie. Zostaw wszystko po prostu pobądź sama. I będą dni gdy nie będziesz chciała wracać ze spaceru ale no cóż wiem że teraz w niczym nie pomagam ale to minie.

Dramaturgia Odpowiedz

Zgadzam się z poprzednimi komentarzami - to są objawy depresji poporodowej. Psychiatra i terapia to najlepsze, co możesz zrobić.

Panuje błędne przekonanie, że kobieta po porodzie automatycznie wchodzi w tryb matkowania, zamienia się z człowieka we w pełni poświęcony swojemu zadaniu automat do niańczenia dziecka. No nie jest tak.
To może wydawać się przykre, szczególnie ze względu na dobro dziecka, którego funkcje poznawcze i ogólny rozwój mózgu są w dużej mierze zależne od tych pierwszych kilku miesięcy po narodzinach, ale matka nie jest automatem. Tylko właśnie człowiekiem.
Ciąża, szczególnie ciężko przebiegająca, nie jest przyjemnością i po 9 miesiącach wiele kobiet nie myśli "Ojojoj, zaraz się pojawi mój kochany bombelek!", tylko "Niech to cierpienie się wreszcie skończy.". A potem jest tylko gorzej.

Więc powtórzę - psychiatra, terapia. Dla dobra twojego, dziecka i męża.

Nobody666 Odpowiedz

Mam tak samo, z tym, że mąż mi nigdy zbytnio nie pomagał. W ciągu pierwszych 6mies przespałam tylko trzy noce, bo mąż łaskawie mi pozwolił i zaoferował, że zajmie się dzieckiem.

Dodaj anonimowe wyznanie