Lekcja języka angielskiego. Nauczycielka oddaje sprawdziany. Dostaję pracę, na której uśmiecha się do mnie 100%, ale obok nie ma oceny 5, tylko 4.
Wytłumaczenie nauczycielki? „Praca na 5 musi być IDEALNA”. Moja nie była idealna, bo podczas pisania pomyliłem się, skreśliłem i poprawiłem. A na sprawdzianie na 5 nie mogło być żadnych pomyłek czy skreśleń.
Nie rozumiem dlaczego takich spraw uczniowie nie załatwiają od ręki w szkole. Najpierw idzie sie do wychowawcy a później w porozumieniu najlepiej z innym nauczycielem danego przedmiotu rozmawia się o pracy. Jest też wicedyrektor i rodzice dla tych co nie potrafią takich spraw załatwiać samemu.
Ambiwalentnie136
Chodziłam nie tak dawno i wszystko sobie potrafiłam sama zawsze załatwić, w liceum i gimnazjum. Potrafiłam iść do biblioteki i spisać artykuł z kodeksu z moim prawem i pójść z tym do dyrektora(jednorazowa sytuacja kiedy w.w metody nie pomogły). Jeśli mówisz o wieku to kiedyś był problem w szkołach i nauczyciel mógł takie coś robić. Niby dorośli ludzie a nie potrafią się upomnieć o swoje kiedy trzeba
Ambiwalentnie136
O żadnym zwalnianiu też nie wspominałam. Wystarczy trochę chęci i wszystko da się ogarnąć.
Ukończyłam liceum lata temu i system oceniania był taki: 40% dop, 55% dst, 70% db, 85% bdb, >100% cel i nie było opcji, żeby nauczyciel obniżał albo zawyżał ocenę wedle swojego widzimisię. Widzę, że kilkanaście lat później, a jest gorzej niż było…
Kolakot
Potwierdzam . Jest gorzej
coztegoze2
Jak się dostaje powyżej 100% ze sprawdzianu? Czyta się w myślach nauczycielowi?
karlitoska
coztegoze2 ze sprawdziany nie dało się dostać celującego, na taką ocenę trzeba było zrobić coś ekstra. Z racji, że nie miałam w szkole systemu cyfrowego dla ocen cząstkowych tylko system punktowy (sprawdzian max 30/30, karkówka 10/10, zadanie 5/5) to 6tki można było dostać np. za dodatkową pracę 3/0, udział w konkursie 5/0, wygranie olimpiady 20/0 itp. Może brzmieć trochę skomplikowanie, ale ten system był bardzo sprawiedliwy i nie dało się w nim zawyżać i zaniżać ocen. A jeśli komuś brakowało max. 3% do wyższej oceny to miał prawo do dodatkowego sprawdzianu z całego semestru, którym mógł podciągnąć ocenę.
Cystof
Każda ocenę opartą o system punktowy, jakby on nie wyglądał, da radę łatwiutko naciągnąć...
karlitoska
Cystof w tym systemie nauczyciel musiałby na sprawdzanie uznawać nieprawidłowe odpowiedzi za prawidłowe, no i oczywiście przyznawać więcej punktów za odpowiedź ustną. Na siłę się da, ale jest to po prostu trudniejsze. Jakiś system w takim razie oceny proponujesz, żeby całkowicie uniemożliwić naciąganie ocen?
Kompetentne nauczanie? Szanowanie praw ucznia? A po co to komu, a dlaczego, a na co.
Hej, hop hop! Gdzie jesteś?
Ktoś tu swego czasu mi tłumaczył że TYLKO oceny liczbowe gwarantują bezstronne, obiektywne i sprawiedliwe ocenianie.
Nicku nie pamiętam ale szalenie ciekaw jestem fikołków logicznych potrzebnych do usprawiedliwienia powyższego przypadku.
Nie rozumiem dlaczego takich spraw uczniowie nie załatwiają od ręki w szkole. Najpierw idzie sie do wychowawcy a później w porozumieniu najlepiej z innym nauczycielem danego przedmiotu rozmawia się o pracy. Jest też wicedyrektor i rodzice dla tych co nie potrafią takich spraw załatwiać samemu.
Chodziłam nie tak dawno i wszystko sobie potrafiłam sama zawsze załatwić, w liceum i gimnazjum. Potrafiłam iść do biblioteki i spisać artykuł z kodeksu z moim prawem i pójść z tym do dyrektora(jednorazowa sytuacja kiedy w.w metody nie pomogły). Jeśli mówisz o wieku to kiedyś był problem w szkołach i nauczyciel mógł takie coś robić. Niby dorośli ludzie a nie potrafią się upomnieć o swoje kiedy trzeba
O żadnym zwalnianiu też nie wspominałam. Wystarczy trochę chęci i wszystko da się ogarnąć.
Ukończyłam liceum lata temu i system oceniania był taki: 40% dop, 55% dst, 70% db, 85% bdb, >100% cel i nie było opcji, żeby nauczyciel obniżał albo zawyżał ocenę wedle swojego widzimisię. Widzę, że kilkanaście lat później, a jest gorzej niż było…
Potwierdzam . Jest gorzej
Jak się dostaje powyżej 100% ze sprawdzianu? Czyta się w myślach nauczycielowi?
coztegoze2 ze sprawdziany nie dało się dostać celującego, na taką ocenę trzeba było zrobić coś ekstra. Z racji, że nie miałam w szkole systemu cyfrowego dla ocen cząstkowych tylko system punktowy (sprawdzian max 30/30, karkówka 10/10, zadanie 5/5) to 6tki można było dostać np. za dodatkową pracę 3/0, udział w konkursie 5/0, wygranie olimpiady 20/0 itp. Może brzmieć trochę skomplikowanie, ale ten system był bardzo sprawiedliwy i nie dało się w nim zawyżać i zaniżać ocen. A jeśli komuś brakowało max. 3% do wyższej oceny to miał prawo do dodatkowego sprawdzianu z całego semestru, którym mógł podciągnąć ocenę.
Każda ocenę opartą o system punktowy, jakby on nie wyglądał, da radę łatwiutko naciągnąć...
Cystof w tym systemie nauczyciel musiałby na sprawdzanie uznawać nieprawidłowe odpowiedzi za prawidłowe, no i oczywiście przyznawać więcej punktów za odpowiedź ustną. Na siłę się da, ale jest to po prostu trudniejsze. Jakiś system w takim razie oceny proponujesz, żeby całkowicie uniemożliwić naciąganie ocen?
Czy ktoś kiedykolwiek dostał 5?