#AqAaC

Parę miesięcy temu złamałam nogę. Jak to w takich przypadkach bywa, chodzi się o kulach. Jednakże żyć dalej trzeba, więc jako smutna kobieta stwierdziłam, że pocieszę się czekoladą. Tak więc misja sklep rozpoczęta. Po udanych zakupach wracam chodniczkiem do domu, kuśtykając sobie z wolna z przewieszoną przez ramię torebką, w której spoczywa mój skarb. Nagle czuję, że ktoś mnie popchnął na budynek przylegający do chodnika. Nim się orientuję, co się stało, leżę na ziemi i widzę kolesia uciekającego z moją torebką.
Wtedy pojawia się on. Sebek w ortalionowej zbroi, udający się w pościg za złodziejem. Po kilkunastu metrach dogania go. W oddali migoczą tylko trzy paski i pięść Sebka wymierzająca ciosy w twarz mojego oprawcy. Myślę sobie: „Są jeszcze dobre Sebki na świecie”, już wyobrażam sobie wspaniałe zakończenie, wspólne życie, aż tu nagle...
Sebek po wymierzeniu „sprawiedliwości” bierze moją torebkę z telefonem, portfelem i czekoladą (!) i ucieka...
karlitoska Odpowiedz

Złodziej złodziejowi sebkiem

Dodaj anonimowe wyznanie