Pierwsza wizyta u nowej pani ginekolog, po krótkiej rozmowie siadam na samolot, wziernik, te sprawy, po czym słyszę: „No ciaśniutka pani jest”...
Wiecie, co jest gorsze? Odpowiedziałam: „Dziękuję”. Najbardziej niezręczna wizyta w moim życiu.
Dodaj anonimowe wyznanie
Nieprofesjonalne z jej strony, ale chyba już lepiej to usłyszeć niż "luźna pani jest"
Może pani lekarka rzuciła żart dla rozluźnienia atmosfery, bo była to pierwsza wizyta.
Lekarz po porodzie mojej żony powiedział jej, że "mąż będzie zadowolony, zeszyłem że będziesz ciasna jak 18-tka".
Nikt nie sapał, nie gadał o molestowaniu, ani o braku kultury. Ludzie czasem żartują.
Serio?