#EhB8l
1. Nie pozwala mi przy obieraniu ziemniaków kroić ich na połówki czy ćwiartki. Twierdzi, że wtedy ich łączna powierzchnia jest 2-3 razy większa, przez co trzeba zużyć 2-3 razy więcej wody do ich umycia, niż gdybym zostawił je w całości.
2. Jadąc samochodem i czekając na skrzyżowaniu na zielone, irytował się, ile to on musi czekać. A gdy już włączyło się zielone, zadzwonił mu telefon, więc musiał zatrzymać się na środku skrzyżowania na dobre kilka sekund (skręcał w lewo).
3. Parę dni temu wybraliśmy się na krytą pływalnię. Była tylko jedna kasa, a do niej kolejka około 7 osób, a naokoło i tak pełno innych ludzi, w tym rozbrykanych dzieci. Oczywiście miał problem z faktem, że ON musi czekać... A gdy już doszedł wreszcie do kasy, zamiast kupować wstęp na basen, zaczął konsultacje na temat karnetu i zasad z nim związanych. Po 10 minutach tej „obsługi klienta” otworzono drugą kasę...
PS Najlepsze jest to, że ma na imię Janusz XD
Co do pierwszego... Tańsza jest chyba woda od prądu czy gazu, a pokrojone ziemniaki szybciej się gotują... Niech mi ktoś potwierdzi lub nie, bo aż wątpię xD
Tak, szybciej się gotują, ale w sumie nie ma powodu, żeby ziemniaki obierać i kroić, a dopiero potem płukać. Maksymalizacja oszczędności to obranie -> opłukanie (najlepiej nie pod bieżącą wodą) -> pokrojenie. ;) Ale trzeba mieć naprawdę ogromnego węża w kieszeni, żeby robić takie rozkminy.
Albo pracować przy optymalizacji procesów i przenosić pracę na dom.
W tym pierwszym to akurat może być jakaś prawda. Lepiej najpierw obrać, potem umyć a dopiero na koniec pokroić