Kilka dni temu moja siostra miała urodziny. Z tej okazji w weekend poszła z przyjaciółkami na pizzę. Po jedzeniu stwierdziły, że mają ochotę potańczyć, więc wstąpiły do klubu w centrum miasta. Jest to klub bardzo znany w naszym mieście. Prosiła mnie, jako starszą siostrę, abym czekała na telefon z prośbą o przyjazd po nią. Mówiła, że wróci przed północą, więc cierpliwie czekałam, ale potem po prostu przysnęłam. Obudził mnie telefon, odebrałam i usłyszałam przerażony głos jednej koleżanek siostry, żebym szybko przyjechała, bo coś jest nie tak. Kiedy byłam pod klubem, wszystkie koleżanki na rękach wyniosły moją siostrę. One wszystkie w stanie dobrym, a moja siostra w stanie totalnego zgonu. Wsadziłam ją do auta i pojechałam do domu. Tam dopiero się zaczęło... Leżała na ziemi, bo jej nogi były bezwładne, krzyczała, płakała, a z jej ust wydzielała się piana. Zadzwoniłam na karetkę. Kiedy chciałam położyć ją na łóżko, biła mnie i kopała. Ogólnie działy się różne rzeczy, przy których aż popuściła. Karetka zabrała ją do szpitala. W międzyczasie zadzwoniłam do jednej z koleżanek zapytać o to, ale zapewniła, że żadna z nich nic nie brała, a moja siostra wypiła o wiele mniej niż one. Ale popełniły błąd. Zamówiły drinki i poszły tańczyć. Szklanki zostały same na stoliku. Moja siostra śmiała się i rozmawiała i nagle w ciągu kilku sekund zsunęła się z krzesła... Następnego dnia nie pamiętała nic. Ostatnie prześwity to jak wchodzi do klubu i zamawia drinka.
Po badaniach okazało się, że ktoś wrzucił jej do drinka tabletkę gwałtu z jakimś syfem.
Ja mam traumę, bo pierwszy raz w życiu widziałam moją ukochaną siostrę w takim stanie. Chyba już nigdy nie pójdę do żadnego klubu.
Chcę, aby to wyznanie było dla Was przestrogą. Żebyście pilnowali swoich napojów w klubie.
Dodaj anonimowe wyznanie
Myślałam, że każdy kto ma chociaż trochę oleju w głowie wie, że w takich miejscach nie można absolutnie spuszczać z oczy swojego napoju i trzeba być czujnym -.-
Dlatego w klubie nie zostawia się niedokończonego drinka, tylko wali się do dna.