#E4BXy

Piątek, 7:58 rano, wsiadam do pociągu i przypominam sobie, że właśnie skończył mi się miesięczny. Otwieram portfel i o zgrozo okazuje się, że nie mam ze sobą ani grosza... Wsiadam, gdzieś z tylu głowy panika — nie mogę się spóźnić, muszę jechać! Konduktorka spaceruje sobie po peronie, podchodzę i pytam, czy można opłacić bilet kartą, odpowiada, że niestety nie.... I w tym momencie objawia nam się AUTOMAT na bilety! Biegniemy przez cały peron i rzucamy się, jakby od tego miało zależeć życie, a pani konduktor naprędce pomaga mi kupić bilet.
Jest 8:02, wpadamy do pociągu i ruszamy z dwuminutowym opóźnieniem. Jestem uratowana!

Piszę to dlatego, że mam ostatnio straszne doświadczenia z ludźmi, za sobą okropny tydzień i ten mały gest, ta pomoc wlała miód w moje serce...
Może to kiedyś Pani przeczyta, dziękuję bardzo, sprawiła Pani, że znowu chce mi się uśmiechać :)
GrazynaPiczkas Odpowiedz

Ladnie tak z tej pani strony dobre uczynki

Caldas Odpowiedz

Chyba trzeba było wcześniej załatwić sprawę biletu, skoro wiedziałaś, że się kończy.

ohlala

Zajebista rada, bardzo pomocna. Jak zapomniałaś, to sobie przypomnij :D

upadlygzyms

A jak masz się przwrócić, to się połóż.
Przecież to takie proste.

krux7735 Odpowiedz

"Może to kiedyś Pani przeczyta".. ciężko było podziękować jej na miejscu? Tym razem to ona mogła stracić wiarę w ludzi..

MaryL2

Na pewno podziękowała. Ale raczej nie wyjaśniała jej ile dla niej ten gest znaczył

Dodaj anonimowe wyznanie