#DfgBp

Byłem w Australii. Dosłownie pośrodku pustyni zepsuł mi się samochód, a wiecie, jak to jest – jak zacznie się fala pecha, to już leci. W tym przypadku wiedziałem już, że nie dam rady zdążyć na samolot do domu (właściwie to trzy samoloty, bo przesiadki).
Jako wisienka na torcie w tej historii występuje SMS od siostry, którego odebrałem kiedy tylko dotarłem w jakieś miejsce z zasięgiem: „Twoja kotka jest w ciąży!”. Trochę słabo, że jak ją brałem ze schroniska, to miał być „wykastrowany kot”.
3210 Odpowiedz

A co powiedział wet? Bo przecież byłeś z kotem u weterynarza?

Dodaj anonimowe wyznanie