#Dcbyy
Ja też długo nie dorzucałam się do domowego budżetu — studiowałam dziennie, pracując na pół etatu i starałam się tak rządzić pieniędzmi, żeby starczało mi na wszystkie potrzeby. Ale nie wyobrażałam sobie np. traktować mamy jak darmowej sprzątaczki i praczki. Kiedy zaczęłam lepiej zarabiać, było dla mnie oczywiste, że zaczynam też dokładać się do rachunków i zakupów. Siostra nie poszła na studia, zaraz po maturze zaczęła pełnoetatową pracę. Na początku nie zarabiała dużo, jednak od jakiegoś czasu pracuje w państwowej instytucji, co chwila dostaje różne dodatki (spore kwoty, lubi się tym chwalić) i raczej finansowo źle się jej nie wiedzie. Niech świadczy o tym fakt, że w niecały rok odłożyła tyle, żeby za gotówkę kupić niezłej klasy samochód — może nie nowy, ale dobrze utrzymany itp.
Jakiś czas temu tak mimochodem zapytałam ją, czy się trochę dokłada do utrzymania domu. Jej odpowiedź: „A po co?”. No trochę mnie to zszokowało. Przy tym nie angażuje się prawie wcale w domowe obowiązki. Potrafi zapytać mamę, kiedy będzie pranie, bo ma trochę rzeczy do uprania. Pranie zrobione, mama prosi o wywieszenie go, a ona wielce obrażona, że jest zmęczona albo nie ma czasu. Sprzątnięcie po posiłku? Wrzuca brudne rzeczy do zlewu i tyle, idzie do siebie. We dwie korzystamy z łazienki na piętrze. O sprzątanie łazienki są nieraz takie afery, że wolę sama to zrobić, niż czekać, aż ona łaskawie znajdzie czas. Parę razy miałam dość i stwierdzałam, że nie sprzątam znowu, bo ona też z łazienki korzysta. Po miesiącu obrzydzenie brało górę i znów to ja łapałam za ścierkę.
Mama jest osobą ugodową, często woli machnąć ręką i sama coś zrobić, zamiast prosić po kilka razy, ale widzę, że coraz bardziej ją to męczy. Nie chcę się kreować na idealną córeczkę, ale prawda jest taka, że to ja w takich domowych sprawach najczęściej ją wyręczam. Siostra wiecznie jest zmęczona albo nie ma czasu (po pracy głównie leży z telefonem). Pod koniec roku wyprowadzam się na swoje i szczerze? Nie wyobrażam sobie, jak to będzie wyglądało. Szkoda mi głównie mamy, która dla świętego spokoju nic nie mówi, ale ma już swoje lata i nie ma siły tak wszystkiego ogarniać. Siostra uważa się za nie wiadomo kogo, bo taka jest dorosła i samochód kupiła, a wiele jej zachowań jest na poziomie rozkapryszonej nastolatki.
A mi twojej matki nie szkoda. To ona twoją siostrę tego nauczyła. Mamusia zawsze wszystko zrobi, zawsze wszystko będzie zrobione. Jak matka przestanie jej prac, gotować i w ogóle traktować jak małe dziecko, to wtedy może się to zmieni.
Zgadzam się z Dantavo. Mi też nie jest szkoda twojej mamy, bo sama tak wychowała twoją siostrę. Nic się od siostry nie wymaga - ani dokładania się do życia, ani pomocy w obowiązkach domowych. Wstyd, żeby dorosła, pracująca kobieta tak się zachowywała.
Ty uważasz, że siostra "powinna", ale z zachowanie mamy nie wynika że powinna cokolwiek. Jeśli dobrze rozumiem, to nie mieszkasz w tym domu, więc jak chcesz - pogadaj z mamą, że jesli sytuacja jej nie odpowiada to powinna zacząć stawiać swoje granice i zacząć od córki wymagać, ale oprócz tego nie możesz więcej zrobić. Ich dom, niech sobie organizują życie jak im dobrze.
No właśnie mieszka. Napisała, że pod koniec roku wyprowadza się na swoje. Chyba, że chodziło o koniec zeszłego roku i autorka od około pół roku jest już na swoim
Twoi rodzice zapracowali sobie na takie zachowanie. Za mało od niej wymagali, to teraz mają. To nie jest bycie ugodowym, tylko Twoja siostra jest złotym dzieckiem, które może więcej.
A dlaczego przeszkadza Ci coś co odpowiada właścicielom domu? Twój dom? Sama podjęłaś decyzję o dorzuceniu się, nie miej pretensji do całego świata, że siostra tego nie robi. Zasady Twoich rodziców, niech oni wpływają na siostrę jeśli im to przeszkadza. A jeśli czujesz niesprawiedliwość to zwyczajnie przestań się dokładać albo się wyprowadź.
Nie mając żadnych wydatków, a zarabiając nawet słabo, znacznie łatwiej jest uzbierać pieniądze na wybrane potrzeby lub zachcianki
Brzmi jak zazdrość. Chcesz to pogadaj z mamą na spokojnie. Albo się dogadacie albo nie. To dom twoich rodziców a nie twój i ich zasady.