Moi współlokatorzy przesiadują w łazience. Np. 40-50 minut o szóstej czy siódmej rano, kiedy wszyscy wstajemy do pracy/na studia. Liczne rozmowy nie dały skutku.
Od tej pory jak długo siedzą w łazience, a mi bardzo chce się siku, sikam im do kubków (każdy ma swoje). Kubki potem myję, ale i tak satysfakcję mam ogromną.
Dodaj anonimowe wyznanie
Ważne jaka jest przyczyna. Siedzą we dwójkę bo chcą odbyć stosunek płciowy zaraz po kąpieli czy może mają problem z wypróżnieniem? Czy nie mają żadnych problemów ale robią to złośliwie żeby was wykurzyć z mieszkania? Mamy za mało informacji żeby coś doradzić.
Albo nie mają problemów, wezmą telefony do łazienki i tak siedzą, nieświadomi upływu czasu.
W łazience to raczej szybki numerek a nie dłuższa zabawa.
Telefon jest dużo bardziej prawdopodobny.
Znam człowieka, który tyle siedzi w łazience bez telefonu. Po prostu bierze tak długie prysznice (słychać było przez cały czas wodę w pokoju obok). Moja siostra też tak robiła, włącznie z myciem włosów, suszeniem itd. Musiałam wstawać godzinę wcześniej, żeby na parę minut wejść do łazienki, byle przed nią. A potem szłam się przespać dalej do czasu wyjścia.
Dwójkę też tam dasz radę zrobić? Co tam kubek, lepiej od razu wiadro. Zresztą, ktoś może pomyśleć że to jest chore itd. ale przecież jeszcze niedawno, 60,70 lat temu nocniki były czymś powszechnym. Porcelanowy kibelek w domu to nie jest stary wynalazek.
Nasraj im do butów ;) albo wejdź do kibla przed nimi i zajmuj go przez 2h ;)