#DGmSC
Na początku wypróbowałam tylko tę z pontonem, wydawała się całkiem bezpieczna, jednak kolejki do tej zjeżdżalni były niemiłosiernie długie. Stojąc ze którymś razem w kolejce, wpadłam na pomysł zjechania z innej zjeżdżalni, do której stało tylko kilka osób. O zgrozo, nie wzbudziło to we mnie żadnych podejrzeń. Oczywiście z moją sporą wadą wzroku nie zauważyłam, że właśnie wchodzę do niczego innego jak słynnego kamikadze...
Kiedy weszłam do zjeżdżalni, zdążyłam tylko wykrzyknąć połowę niecenzuralnego słowa, nie udało mi się nawet dokończyć. W połowie zjazdu poczułam, że moje majtki zwijają się w stringi i zastanawiałam się, jak tu je dyskretnie poprawić, kiedy tylko znajdę się w brodziku. Po wyjechaniu z tej diabelskiej rury natychmiast zabrałam się za poprawianie majtek, kiedy zauważyłam, że zebrało się sporo ludzi, głównie płci przeciwnej i zaczęli mi bić brawo. Myślę sobie: „Patrz, jaka jesteś odważna, nikomu nie bili braw, tylko tobie”. Nigdy wcześniej nie byłam z siebie tak dumna. Niestety moja euforia nie trwała zbyt długo, gdyż nagle poczułam delikatnie smyranie w okolicach kostki. To był mój stanik, który rozwiązał się podczas zjeżdżania i zjechał sobie za mną. Jak mniemam, to właśnie on był nagradzany brawami, a nie moja odwaga.
Oj tam oj tam nie ty pierwsza i pewnie nie ostatnia. Grunt to wyjsc z systacji z podniesionym czolem i garderoba juz na swoim miejscu ;)
"...z podniesionym czołem..."
No, czołem też.
Oj tam, na cycki sobie popaptrzyli. Pewnie specjalnie tam stoją i polują na takie sytuacje ;)