#D8l14
Uważam, że są sprawy ważniejsze w tym momencie niż jakieś wydarzenia. Chociażby poznanie moich znajomych czy jej, których nie wszystkich też poznałem. Szczerze to zrobiło mi się przykro bo skoro dla niej wydarzenie może być ważniejsze żeby poznać moich rodziców i spędzić ze mną czas bo uważam, że przez czas jaki jesteśmy ze sobą potrzebujemy czasu. Chciałem żeby jakieś wydarzenia czy inne rzeczy przyszły dopiero z czasem, a nie taka sytuacja. Myślę, że jak pojedzie tam z tym typem sama to już wtedy nie będę chciał z nią kontynuować dalej znajomości, bo dla mnie to będzie znaczyło, że są rzeczy ważniejsze niż ja czy moja rodzina. A wy co uważacie, jak powinienem zachować się w obecnej sytuacji?
Masz oczywiście rację. Takie rzeczy jak wydarzenia to tylko po sakramencie ślubu. Na coś takiego przychodzi czas, jak już dzieci są w miarę odchowane.
Panna faktycznie ma pstro w głowie - ani ona jeszcze twoich rodziców nie poznała, ani ty jej, a ona już chce gdzieś jechać.
Na twoim miejscu dziesięć razy bym się zastanowił, czy to dobra partia dla ciebie.
Jeżeli nie odwołała rodzinnego spotkania dla tego wydarzenia, tylko chce tam jechać bo jest to zbieżne z jej zainteresowaniami to nie wiem jaki masz problem. Nieważne czy Ci się to podoba czy nie, jedziesz tam i tyle. Jak strzelisz focha to odpadniesz w przedbiegach i ten kolega zje wszystkie wisienki z tego tortu.
"Moja dziewczyna, z którą jestem od 2 tygodni"
I jeszcze nie było niedzielnego obiadku z wszystkimi rodzicami?.? 🤔
Strasznie się ociągasz...
"spędzić ze mną czas bo uważam, że przez czas jaki jesteśmy ze sobą potrzebujemy czasu"
Czasowo czas jest o czasie, ale z czasem może złapać tymczasowy niedoczas.
Frog
😂 Cudo komentarz.
Jednak nie do końca się z Tobą zgodzę. Powiedziałabym, że czas już jest w niedoczasie, skoro potrzebują czasu przez czas, jaki ze sobą są.
Albo ten niedoczas jest w tym czasie tak bardzo, że wszystko zdaje się być nie w czasie. To oczywiście niesie ryzyko, że ten właściwy czas przyjdzie poniewczasie.
Stawiam, że bardziej nie pasuje Ci towarzystwo tego kolegi, bo od kiedy trzeba najpierw poznać rodziców i wszystkich znajomych żeby pójść razem na jakieś wydarzenie?
Gdzie Cię chowali? Pod kamieniem? Gościu dajesz vibe totalnego red flaga. Dwa tygodnie i poznawanie swoich rodziców? Najpierw to się siebie nawzajem poznaje, spędzając ze sobą wspólny czas, jeżdżąc na te "wydarzenia" (czemu u Ciebie brzmią jakby to było coś tak przerażającego?). Dopiero po miesiącach, gdy nabieramy pewności co do związku z tą osobą, zaczyna się przedstawianie rodzinie. Jasne, można wcześniej, ale nie jako priorytet. A Ty byś po 2 tygodniach związku już chciał życie Wam układać.
I sorry, ale jeśli mając dziewczynę nie szanujesz jej zainteresowań, wręcz im uwłaczasz mówiąc "są rzeczy ważniejsze", to zrób to dla niej i ją zostaw. Nie wiem, co to za wydarzenie, ale może jest to coś, na czym jej bardzo zależy, co bardzo lubi. "Są rzeczy ważniejsze niż ja i moja rodzina" - tak k...wa, jest pierdyliard ważniejszych rzeczy, niż twój egoistyczny czubek nosa.
Na koniec dodam, tak na przyszłość, że jak się kiedyś ożenisz, to Twoja przyszła żona i ewentualne dzieci powinni być dla ciebie najważniejszą rodziną, a nie rodzice.
Jesteście ze sobą krótko, ona nie ma obowiązku odwoływać swoich planów. Według mnie też za krótko, żeby przedstawiać się rodzinie. Taki młody związek powinien się skupiać głównie na "wydarzeniach". A nie podoba Ci się kolega? Nie on jeden będzie do dziewczyny robił maślane oczy. Chcesz wyrzucać z jej życia wszystkich, którzy się na chwilę zauroczą? Jeśli nie masz tylko szacunku i zaufania do dziewczyny, że zakładasz, że coś będzie robiła z każdym, któremu się podoba, to lepiej rzeczywiście zakończ ten związek.
Musisz być bardzo młody jeśli myślisz, że Twoja dziewczyna nie jest świadoma tego jak patrzy na nią ten "kolega" oraz wierzysz, że sama traktuje go jako kolegę. xD Skoro uwzględnia go w swoim harmonogramie i chce jej się z nim gdzieś jeździć, to znaczy to, że jesteście dla niej na podobnym poziomie atrakcyjności, ale jednak troszkę Ty wygrałeś. Jak zaczniesz przegrywać, to nie zdziw się jak się okaże, że to jednak nie to, a kolega zabierze ją na bolcowanie na pocieszenie gdzieś nad morze.
Poza tym masz jakoś dziwnie to poukładane, u mnie zawsze poznawanie rodziny było dopiero na samym końcu ścieżki, jak już byłem co do kogoś pewien, a pewności nabierałem właśnie na tych spotkaniach, wyjazdach itp. Po cholerę chcesz poznawać jej wszystkich znajomych? Swoich nie masz? Z jednej strony chcesz poznawać jej znajomych, z drugich ona Ci aranżuje wyjazd z kolegą, to już Ci nagle nie pasuje.:DD
W sumie na Twoim miejscu bym jej powiedział, że możecie tam jechać, ale bez tego pajaca, bo będzie tam pasował jak świni siodło i go nie lubisz. I tyle, to wystarczające powody.
A jak nie chcesz jechać i masz inne priorytety, to po prostu się z nią rozstań, bo do siebie nie pasujecie. Zresztą ona i tak nie bierze Cię na poważnie, skoro organizuje dla Was wydarzenia we trójkę.
Noo, na pewno pewno po dwutygodniowym byciu razem ty i twoja rodzina powinniście być dla niej najważniejsi. Zrób jej przysługę i ją zostaw.
Chwilachwilachwila...
Wszyscy zakładacie, że "wydarzeniem" jest pewnie jakiś festiwal, czy koncert.
A może dziewczyna już po dwóch tygodniach chce zabrać Autora na rytualną, satanistyczną orgię? Też wolałbym, żeby mama się zgodziła. Szczególnie gdybym miał 13 lat, jak najwyraźniej Autor.
Dwa tygodnie a Ty już sceny robisz? Rodzinę chcesz poznawać? Twoja "rodzina" najważniejsza? Strzelasz takie bomby, że bym uciekał daleko na jej miejscu. Ale częściowo masz rację. Poznanie znajomych jest ważne, Twoich, jej. Nie sądziesz, ze to '"wydarzenie" może być tego elementem?
Natomiast po 2 tygodniach na pewno nie chciałbym bardzo oficjalnie poznawać niczyich rodziców.
Poza tym jeśli ona ulegnie szantażowi, to jej serdecznie współczuję. Jak ktoś napisał: brzmisz fcxuj przemocowo.