#D2baG
Przyszłam z moim wówczas czteroletnim synem o umówionej godzinie. Młody dostał jakieś zabawki i grzecznie bawił się w kuchni. Dostałam kawę. W szklance chyba po rosole. Zrobiło mi się niedobrze (nie wypiłam tej kawy). Po pierwszym szoku nastał następny. Udałam się do toalety, ale nie było papieru, więc wyszłam i zapytałam, gdzie go mogę znaleźć. Odpowiedz brzmiała, że w drugiej szufladzie w toalecie. Dzielnie otwieram szufladę, a tam moim oczom ukazuje się zużyta podpaska, która jest rozłożona elegancko, żeby każdy kto otworzy szufladę mógł ją podziwiać. Znów mnie zemdliło. Siku mi się odechciało. Pod pretekstem pilnego SMS-a od męża uciekłam i więcej tam nie zawitałam.
Nie jestem pedantką. Mam okruchy na dywanie i naczynia w zlewie, ale serio, przyjąć kogoś na kawę i serwować mu ją z tłustej szklanki lub nie wyrzucić po sobie podpaski? Serio? Do dziś jak o tym pomyślę robi mi się słabo.
Nie rozumiem jak można być takim brudasem. Przecież to oznaka braku szacunku do gości. Tak samo nie rozumiem jak można np zmienić dziecku pieluchę w pokoju wypełnionym gośćmi i jedzeniem na stole. To obrzydliwe.