#CyICa

Mamą zostałam, gdy miałam 34 lata, krótko przed 10 rocznicą ślubu, po 7 latach, coraz bardziej rozpaczliwych, starań. Siedem lat nadziei, rozczarowań, badań i biegania po lekarzach, którzy bezradnie rozkładali ręce, bo nie widać żadnych medycznych przeciwwskazań. Ale w końcu się udało! Nasz mały-wielki cud. Ciąża przebiegła wzorcowo, poród również, a Zosia... Do momentu jej narodzin nie zdawałam sobie sprawy, ze można kogoś aż tak kochać. Bezwarunkowo. Za wszystko. Do utraty tchu. Momentami, zwłaszcza gdy słuchałam, jak przejęta coś opowiada albo patrzyłam, jak spokojnie oddycha przez sen, miałam ochotę, krzyczeć, biegać, bo czułam, że bezmiar tej miłości zaraz rozsadzi mnie od środka. Malutka świetnie się rozwijała i była oczkiem w głowie całej rodziny. Aż do tamtego pamiętnego dnia mogłam śmiało mówić, że mam idealne życie.

Pamiętam to jak dzisiaj — październik, piątek. Wyszłam z pracy i skierowałam się w stronę samochodu, żeby pojechać na umówioną kawę z koleżanką. Nie zdążyłam zrobić kilku kroków, gdy zadzwonił telefon. Momentalnie zrobiło mi się gorąco, poczułam w brzuchu straszny ucisk i wiedziałam, że stało się coś złego. Drążącą ręką nacisnęłam zieloną słuchawkę: „Dzień dobry. Pani W.? Zosię zabrało pogotowie. Zemdlała. Szpital X”. Kolejne dni pamiętam jak przez mgłę. Jakieś pojedyncze skrawki, okruchy dnia. Pamiętam moje maleństwo. Blade i przerażone, podłączone do miliona kabelków i dziwnych aparatów. Pamiętam męża, który po latach niepalenia z powrotem zaczął odpalać jednego od drugiego. Pamiętam irytację, którą czułam, gdy lekarze nie byli w stanie powiedzieć, co się dzieje z naszym dzieckiem. A najbardziej pamiętam wściekłość po usłyszeniu diagnozy. Niedowierzanie. I własny krzyk. Cztery lata?! Naprawdę tylko tyle?! Nie zasługiwaliśmy na więcej?

*****
Dziś Zosia miałaby 17 lat, a ja wciąż mam wiele pytań. Ale już nie jestem wściekła. Już nie płaczę. Już nikogo nie obwiniam. Po prostu tęsknię.
SokoliWzrok Odpowiedz

Przykro mi :(

krux7735 Odpowiedz

to jaka była diagnoza?

miensnywonsz

lekka nietolerancja jabłek

Dragomir

Na logikę to białaczka albo inny jakiś rak. Smutne.

Dodaj anonimowe wyznanie