#Cx4Yb
Skończyliśmy studia, wzięliśmy ślub. Moi rodzice dali nam sporo pieniędzy na dobry początek, jej rodzice też coś tam dorzucili (choć znacznie mniej). Nikt do nikogo nie miał pretensji. Zaczęliśmy pracę — zarabiałem trzy razy więcej od niej. Nikt do nikogo nie miał pretensji. Po pewnym czasie musiałem zmienić pracę na mniej płatną, przez co zarabialiśmy tyle samo. Nikt do nikogo nie miał pretensji.
Minęło trochę czasu — tym razem to żona zmieniła pracę i zaczęła zarabiać trzy razy więcej... Pretensji może i nikt do nikogo nie miał, ale pojawiły się delikatne sugestie, że powinienem zarabiać więcej. Parę miesięcy później żona dostaje podwyżkę — teraz już wprost mówi, że muszę zacząć szukać nowej pracy. Zacząłem szukać — znalazła się jedna praca, którą mógłbym polubić i w dodatku za niemałe pieniądze, niestety miałem za niskie kwalifikacje. Postanowiłem, że przemęczę się jeszcze parę miesięcy w aktualnej pracy, a w wolnym czasie będę zdobywał potrzebne kwalifikacje i jeszcze raz wezmę udział w rekrutacji.
Miesiąc do końca kursu — znajomi z docelowej firmy mówią, że mniej więcej w tym samym czasie będą otwierać nową rekrutację. Wtedy żona wyjeżdża na kilkudniową delegację, na której mnie zdradza, a następnie wyprowadza się do kochanka, zabierając ze sobą co bardziej wartościowe sprzęty, kupione w czasie, kiedy zarabiałem więcej. Kilka tygodni po wyprowadzce odzywa się, sugerując, że sprzęt, który został w domu (również w większości z czasów mojej przewagi), trzeba podzielić i najlepiej będzie, jak przeleję jej na konto połowę pieniędzy, za które go kupiliśmy.
Dzień rozwodu — linia obrony mojej żony wygląda następująco: co prawda mnie zdradziła, ale jestem darmozjadem, który nie szuka lepszej pracy, tłumacząc się jak pewien Ferdynand, że „w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem” i właściwie tylko generuję koszty, a ona ma dość klepania biedy (wspominałem już, że przez całą naszą znajomość na koncie mieliśmy zawsze co najmniej pięciocyfrową kwotę?). Szczęśliwie sąd, po zapoznaniu się z historią zarobków, nie uznał jej racji.
Dodatkowy smaczek — na rozprawie wymieniła jeszcze kilka moich przywar, z których część była nawet prawdziwa. Z rozmów ze wspólnymi znajomymi wynika, że jej kochanek ma je wszystkie, w dodatku znacznie bardziej zaawansowane. Jedyną jego przewagą nade mną są pieniądze.
Jak nazwać kobietę, która zostawia męża dla innego tylko dlatego, że ten drugi więcej zarabia?
"Jak nazwać kobietę, która zostawia męża dla innego tylko dlatego, że ten drugi więcej zarabia? " - Szlauch, blachara, szon, golddiggerka(jeśli chcemy w języku Angielskim). Śmieci wyniosły się same
A także:
Bladź, dmuchawica, jebasia, tufta na kopcunek, krzakowa, lafirynda, larwa, lekka, mewka, popularna, potrzebowska, puszczalska, puta, raszpla, rosówka, rura, sportówka / sportsmenka (ta, która "dla sportu"), szantrapa, szamuta, szmata, taaaka, uniwersytutka (ale to o studentce, więc tu chyba nie pasuje), ustosunkowana, wydra, zdzira
Źródło: Bronisław Wieczorkiewicz "Gwara warszawska dawniej i dziś"
(wybrałem tylko niektóre, bo jest tego 10 linijek :) )
Olej blacharę. Szkoda tylko że zmarnowałeś przez nią parę ładnych lat życia. Nie piszesz nic o dzieciach, przynajmniej tyle dobrego. Ona dostanie od życia to, na co zasługuje, prędzej czy później zrobi bilans, ale będzie już za późno na powrót, bo Ty będziesz już w zupełnie innym miejscu.
Tak szczerze to już po początku historii można się tego spodziewać. Jak dziewczyna wyrwana z patologii przez kilka lat nie próbowała sobie nawet dorobić na swoje wydatki tylko była utrzymywana przez Twoją rodzinę podczas studiów to już źle rokowało i pokazywało jej podejście. Naprawdę w żadne wakacje w czasie studiów nie dało się iść do pracy żeby trochę odłożyć i mieć na swoje wydatki? Wszystko trzeba było ciągnąć od rodziców chłopaka i jeszcze chłopaka?
Podziwiam ciebie ze miales tyle empatii i cierpliwosci do osoby ktora od poczatku byla tylko nastawiona na swoj zysk ,nigdy nie liczyles sie ty ,tylko dupa tego smiecia ,bo kobieta nawet niech sie nie nazywa,na koncu wyszlo kto ma klase a kto nie , w glebi duszy jest tym samym biedakiem umyslowym co na poczatku wiele sie nie zmienilo no moze po za jej kontem bankowym bo to jedyne co ta osoba posiada , polecam za kazdym jak gdzies ja spotkasz ,zanim otworzy swoja gebe przypominac jej kim jest i skad pochodzi , aha mysle tez ze donos do roboty jaka osobe zatrudniaja nie zaszkodzi , szybciutko bedzie sie rozgladac za kolejna ,mysle nawet ze nowy frajer szybko kopne pancie w dupe.A tobie autorze zycze przedewszystkim bys odnalazł spokoj i by ta sytuacja niezrazila cie do innych kobiet ,bo jest tyle super i wartościowych pan ktore napewno docenia to jaki jestes ,a nie zasob twojego konta bankowego , badz pozycji zawodowej pozdrawiam.
Normalnie. Ku46a.