#Cpcad
Pewnego razu, kiedy prowadziłam sobie jedną z tych rozmów, która była dość głośna, ktoś wszedł do biura i zrobił śmiesznie zdziwioną minę, gdy rozejrzał się i zorientował, że nikogo oprócz mnie tam nie ma, a przecież przed chwilą słyszał głośną dyskusję... Było mi wstyd, ale na szczęście był to tylko jakiś przechodzień, który zajrzał, żeby o coś zapytać, więc uspokoił mnie fakt, że nigdy więcej go nie spotkam.
Po tej sytuacji wymyśliłam plan, który miał być kamuflażem dla mojej przypadłości. Otóż od tamtej pory cały czas siedzę ze słuchawkami w uszach podłączonymi do wyciszonego telefonu. Dzięki temu w takiej sytuacji mogę powiedzieć: „Dobra, muszę kończyć” albo „Zaczekaj chwilę”, co uchroni mnie przed zrobieniem z siebie przed kimś wariatki. Od tego czasu naprawdę nie miałam oporów, bo mogłam częściej i swobodniej sobie pogadać.
Na wypróbowanie swojej jakże sprytnej metody „kamuflażu” nie musiałam długo czekać, bo następnego dnia podczas mojej „rozmowy”, w której jako ostatnie słowo wypowiedziałam głośne i soczyste „k**wa”, wpadł szef... Ja oczywiście powiedziałam głośno: „Muszę kończyć”, wcisnęłam coś w telefonie i pięknie uśmiechnęłam się do szefa, który stwierdził, że nie powinnam się tak denerwować...
Tak więc jeśli jest tu ktoś, kto lubi pogadać ze sobą, to polecam ten patent. :)
Rozmawiać z sobą samym jest niezłym pomysłem. Inteligentny, przychylnie nastawiony interlokutor, chwytający w lot wszelkie niuanse dyskusji...
Mogę z czystym sumieniem polecić.
upadlygzyms
Do tego błyskotliwy, mądry, oczytany, serdeczny, uroczy, przyjacielski.
A jaki zabawny! Genialne wręcz poczucie humoru, zrozumiałe jedynie dla jednostek równie wybitnych jak on sam.
Nic, tylko dyskutować godzinami. :-))
Gorzej jeśli się pokłócicie; i to tak bardzo, że przestaniecie się do siebie odzywać...
szarymysz
:)))
Oj tam. Kto się lubi, ten się czubi.
Tak, ale nie na głos.
@szarymysz: Jeśli dyskutańci są tak czarujący jak to Czaroit opisuje, to raczej nie pokłócą się tak bardzo. Ewentualnie postawią sobie nawzajem po piwie i zakopią topór wojenny.
Fajna praca, że sobie można rozmawiać swobodnie przez telefon o bzdetach (albo udawać że się to robi, co w oczach innej osoby jest bez różnicy). Taka niezbyt angażująca uwagę.
Jak pracujesz w biurze, to nie problem chyba wyjąć telefon i z kimś prywatnie chwilę pogadać.
Jak pracujesz w biurze, to nie problem chyba wyjąć telefon i z kimś prywatnie chwilę pogadać.
No dlatego te wszystkie biurwy takie są rozgarnięte, że nieraz pół dnia możesz jakąś głupotę załatwiać bo one zawsze mają na wszystko czas.