Moi rodzice od kilkunastu lat prowadzą małą firmę transportową, której biuro mieści się w naszym domu. Kilka lat temu, gdy polscy kierowcy zaczęli stawiać zbyt wysokie wymagania, mama zdecydowała się zatrudnić Ukraińców. Początkowo byli zwykłymi pracownikami, ale z czasem zaczęli pojawiać się na firmowych spotkaniach — grillach, imieninach — i stopniowo stali się najlepszymi przyjaciółmi moich rodziców. Często zdarzało się, że ja i brat schodziliśmy na dalszy plan, bo zabawa z „kolegami” była dla rodziców ważniejsza niż wspólne oglądanie bajek czy granie z nami w gry. Przestaliśmy spędzać razem czas. Doszło do tego, że mama zaczęła wychodzić na dyskoteki ze swoimi „przyjaciółmi”, a ja zostawałam w domu sama z sześcioletnim bratem. Z biegiem czasu coraz bardziej oddalałam się od rodziców. Nie mam z nimi bliskiej relacji, a moje problemy zawsze zostają tylko moimi. To mnie irytuje — chciałabym mieć takich rodziców, jakich mają moi znajomi. Zazdroszczę koleżance, która może powiedzieć swojej mamie wszystko, podczas gdy ja czuję się z tym zupełnie sama.
Marzę o tym, by moje przyszłe dzieci zawsze mogły liczyć na moje wsparcie, niezależnie od okoliczności.
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie musisz marzyć. Wspieraj je a będą miały.
Współczuję rodziców