#BPpOh

Mam 190 cm wzrostu, jestem łysy oraz chodzę na siłownię. Nie mam na imię Sebastian, chociaż często tak mnie nazywają. Ostatnio przydarzyła mi się rzecz, z której sam teraz się śmieję.

Otóż wracałem ze szkoły autobusem, jako prawilny Seba zająłem środkowe miejsce z tyłu. Słucham sobie w spokoju muzyki, lecz wydaje mi się, że coś jest nie tak. Większość pasażerów śmieje się pod nosem lub się na mnie dziwnie patrzy. Po jakiejś minucie ogarnąłem, co się stało. Nie wiem w jaki sposób, ale jack od słuchawek odłączył się od telefonu. Udałem więc, że niczego nie zauważyłem i wysiadłem na następnym przystanku. Miałem 4 km do domu, ale nie mogłem znieść wzroku pasażerów. Sytuacja nie wydaje się kompromitująca, ale wyobraźcie sobie łysego Sebka słuchającego na głośniku pisków japońskich dziewczynek.

Jeżeli ciekawi cię, czego słuchałem, wpisz w YouTube „love live opening”.
HansVanDanz Odpowiedz

Kogo obchodzi czego słuchasz? W komunikacji miejskiej irytujące jest, gdy reszta jest zmuszana do słuchania czyjejś muzyki. U ciebie miał to być przypadek.

Kipis Odpowiedz

Lepszy dysonans poznawczy niż jak byś Bacha słuchał :)

Dragomir

Kukis, kipis i tarkin - to nie jeden i ten sam?

Kipis

@tarkin zgadza się mój błąd, chodzi o dysonans percepcyjny

Dodaj anonimowe wyznanie