#BIIla
Któregoś dnia siedzimy w kółku, i ja, mając po przeszpiegach odpowiednie informacje, wypaliłam: „A ja słyszałam, że pani syn to złamał nogę”.
Na co pracownica: „A ja słyszałam, że ty się podkochujesz w moim synu”.
Uciekłam do schowka na klocki, dramatycznie padłam na brzuch i odwrócona dupą do świata płakałam w wykładzinę.
Myślałam, że to mój najgorszy dzień.
No, do czasu, aż nie umarł mi członek najbliższej rodziny.
Ale schowek na klocki to dość karkołomny pomysł.
I w ten oto sposób obudziłeś moje przycupnięte (w schowku nie na klocki) chichoty 🤪
To tylko podkreśla dramatyzm sytuacji.
O rety! Co za zwrot akcji na koniec!
Słabe to że strony tej pracownicy