#BCC2u

Od jakiegoś czasu mieszkam za granicą i akurat niedawno wpadłam do Polski na krótką wizytę z okazji ślubu kuzynki. Wiadomo, impreza rodzinna, to i masa pytań od nieco mniej bliskich krewnych – a co tam porabiam, jak mi się mieszka i tak dalej.
Gdzieś w środku imprezy przysiadł się wujek, który zaczyna na tę samą nutę, że słyszał, że mieszkam tam i w ogóle dumny jest, że ulubiona siostrzenica radzi sobie w życiu. Po krótkim wstępie wujek okazał się być zainteresowany, czy może mogłabym przetrzymać u siebie jego córkę na jakieś dwa, trzy miesiące, aż sobie znajdzie mieszkanie, bo chciała poszukać pracy za granicą. No niestety, musiałam odmówić, bo moje warunki mieszkaniowe raczej kolejnej osoby nie zniosą na tak długo (na tydzień to może bym przeżyła). Wuj na to, że może w takim razie bym ją poleciła do pracy, czy to szefowi, czy coś, bo na pewno mam kontakty, a w ogóle, to...
No tutaj musiałam wtrącić, że przecież na pewno wie, że jego ulubiona siostrzenica jest za granicą na studiach, nie w pracy, mieszka w ekwiwalencie akademika i generalnie wiedzie studenckie życie. Wujek zaczerwienił się lekko, skończył rozmowę i poszedł.

Ulubiona siostrzenica, tja...
Livarot Odpowiedz

W środku imprezy więc wujek pewnie już był po kilku głębszych i nie do końca kojarzył. I tak dobrze że zachował się kulturalnie i nie zrobił awantury z powodu odmowy.

honey100 Odpowiedz

Wszystko wyjaśnia "ulubiona siostrzenica" - ulubiona, tylko nie ta prawdziwa 🤣🤣🤣

HansVanDanz Odpowiedz

Córa wujka chce jechać za granicę. Nie ma nic "nagrane", żadnego lokum i z czego ma się utrzymać? Ciekawe czy w ogóle jakiś język obcy zna.

Egzekutor

Ciekawe czy w ogóle o tym wie🙂

Dragomir

Zna jeden swój i dwa w butach.

Dodaj anonimowe wyznanie